Boniek uderza w Papszuna. "Nie dziwię, że polskich trenerów nikt nigdzie nie chce"

Marek Papszun udzielił wywiadu dla TVP Sport, w którym przyznał, że nie zazdrości Lechowi Poznań napiętego terminarza i rozgrywania meczów co trzy dni. Wypowiedź trenera Rakowa Częstochowa mocno nie spodobała się Zbigniewowi Bońkowi. - Nie dziwię, że polskich trenerów nikt później nigdzie nie chce - stwierdził były szef PZPN na kanale "Prawda Futbolu".

Lech Poznań jest jedynym przedstawicielem ekstraklasy w tym sezonie europejskich pucharów. Mistrzowie Polski rywalizują w Lidze Konferencji Europy. Po pięciu meczach mają na koncie sześć punktów i zajmują drugie miejsce w grupie C. Przed ostatnią kolejką są na dobrej drodze, by wywalczyć awans do 1/16 finału. 

Zobacz wideo Zbigniew Boniek: Francuzi wiedzą, że popełnili faux pas wobec Lewandowskiego

Zbigniew Boniek uderzył w Marka Papszuna. "Nie dziwię, że polskich trenerów nikt nigdzie nie chce"

Nie wszyscy jednak zazdroszczą Lechowi udziału w europejskich rozgrywkach. W gronie tym jest Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa, który jeszcze niedawno sam był o krok od awansu do LKE. Szkoleniowiec w rozmowie z TVP Sport stwierdził, że w pewnym sensie nie zazdrości Lechowi gry w pucharach, gdyż wiąże się to z dodatkowym obciążeniem i koniecznością gry co trzy dni.

- Nie zapomniałem całkowicie o porażce ze Slavią. Nie jest też jednak tak, że jakoś zazdroszczę tego Lechowi, bo wiem, że wiąże się to z następnymi i to sporymi wyzwaniami. Wiadomo, że awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy to coś wspaniałego, ale my teraz gramy na dwóch frontach i skupiamy się wyłączne na tym - powiedział Papszun.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Słowa trenera Rakowa odbiły się szerokim echem w piłkarskiej Polsce. Dotarły też do Zbigniewa Bońka, który w czwartek był gościem Romana Kołtonia na kanale "Prawda Futbolu". W mocnych słowach odpowiedział on Papszunowi. 

- Z taką mentalnością to się nie dziwię, że polskich trenerów nikt później nigdzie nie chce - wypalił Boniek. - Panowie, piłkarze zarabiają wielkie pieniądze, mają piękną młodość i po co? Żeby raz na tydzień grać? Raz na tydzień to sobie może jakiś strażak, który w B-klasie, czy C-klasie gra z kolegami - dodał. 

Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że tego typu wymówki polskich trenerów nie mają sensu. Powołał się m.in. na aktualne przepisy, które pozwalają szkoleniowcom na przeprowadzenie aż pięciu zmian w meczu i odciążenie kluczowych zawodników. Podkreślił też, że każda poważna drużyna dysponuje wystarczająco szeroką kadrą, by grać na kilku frontach. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.