Flavio Paixao i jego brat bliźniak Marco do Lechii Gdańsk trafili w 2016 roku. Ten pierwszy przeniósł się z Wrocławia, a drugi z Pragi. Przygoda Flavio z polskim klubem trwa w najlepsze, a ten drugi po dwóch latach odszedł i to śmiertelnie obrażony, głównie na Piotra Stokowca, ówczesnego trenera Lechii.
- Ludzie z zewnątrz nie widzieli tego, co działo się w szatni. Uważam Piotra Stokowca za wielkiego rasistę! W żadnym klubie, w całym moim życiu, nie miałem takich problemów z trenerem, jak wtedy z nim. Już od samego początku zauważyłem jego postawę, po prostu chciał mnie wyrzucić z drużyny. Wymyślił nawet karę finansową, żeby mnie poniżyć. Dzięki Bogu nie jestem osobą, która pozwala sobą pomiatać. W zespole byli jednak zawodnicy, którzy dali się mu upokorzyć - mówił Paixao w wywiadzie dla FutbolNews.
- Dla mnie jest to tak absurdalne i wyssane z palca, że nawet nie wiem, jak się do tego odnieść. […] Myślę, że w tym przypadku pewne granicy zostały przekroczone, dlatego mocno zastanawiam się nad powzięciem kroków prawnych, bo na pewno tej sprawy tak nie zostawię - odpowiadał Stokowiec w "Przeglądzie Sportowym".
A ta wymiana zdań na łamach mediów zniszczyła też relacje pomiędzy Marco i jego bratem bliźniakiem. Flavio w momencie wzajemnych oskarżeń stanął po stronie Stokowca, a nie brata. - Chyba upadł na głowę, skoro wywlekł takie głupie i nierealne rzeczy - pisał na Facebooku Flavio Paixao. Do tej pory ze sobą nie rozmawiali.
- Marco jest pokłócony z bracholem. Zarzeka się, że już gadać nie będą. Opowiadał, że mocno się na nim zawiódł i od tamtej pory nie mają kontaktu - potwierdzał w połowie lutego Mateusz Lis, klubowy kolega Marco, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Okazuje się jednak, że mogło dojść do pojednania, o czym poinformował na Twitterze Maciej Słomiński z Interii Sport. "Niesamowita historia! Po wczorajszej Lidze + Extra Flavio Paixao pogodził się z bratem Marco, poleciał do Turcji i serdecznie uściskał jego synka. Łączy nas piłka! A bola nos conecta" - napisał dziennikarz.
Flavio Paixao to najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii ekstraklasy. Ostatnio nie ma jednak dobrej passy. Decyzją trenera Tomasza Kaczmarka stracił opaskę kapitańską Lechii Gdańsk. W tym sezonie sześć razy grał w meczach ligowych i strzelił dwa gole. W eliminacjach do Ligi Konferencji Europy zanotował trzy bramki i dwie asysty w czterech meczach.
Marco z kolei gra dla Altay SK. W tym sezonie pojawił się w czterech spotkaniach na drugim poziomie tureckich rozgrywek i strzelił dwa gole.