Carlitos wyjaśnił sytuację z Vukoviciem. "Raz na zawsze". Jaśniej się nie da

- Byłem trochę zdziwiony, że w decydujących momentach walki o puchary, gdy potrzebowaliśmy w zasadzie jednego gola, nie dostałem szansy gry - mówi WP Sportowym Faktom Carlitos. Hiszpan nawiązał w ten sposób do jego relacji z byłem trenerem Legii Aleksandrem Vukoviciem przed jego odejściem z zespołu w 2019 roku.

Carlitos wrócił do Legii Warszawa i udowadnia, że była to dobra decyzja. Do tej pory we wszystkich rozgrywkach strzelił trzy gole, a pojawił się na murawie podczas pięciu spotkań. Jedno trafienie dotyczy ligowej rywalizacji, a dwa Pucharu Polski.

Zobacz wideo Najwyższy kontrakt w historii Rakowa. "To jest inwestycja" [Sport.pl LIVE]

 "Nie mam żadnego problemu z 'Vuko'"

W rozmowie z WP Sportowe Fakty Hiszpan postanowił definitywnie zamknąć temat jego rzekomych trudnych relacji z Alekandrem Vukoviciem, który po sezonie 2021/2022 przestał pełnić funkcję trener Legii.

Carlitos odszedł ze stołecznego klubu we wrześniu 2019 roku. Wiele osób było zaskoczonych takim obrotem spraw. - Wszyscy wiedzą, że ja nie odszedłem z Legii z własnej woli, nie chciałem tego transferu - mówił napastnik kilka miesięcy później w rozmowie z "Super Expressem". 

32-latek mimo prezentowania dobrej formy, nie znajdował jednak miejsca w składzie drużyny prowadzonej przez Vukovicia. Sprawa budziła spore kontrowersje. Szkoleniowiec wolał stawiać na innych zawodników. Hiszpan nie doszedł do porozumienia z trenerem i przeniósł się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, podpisując kontrakt z klubem Al-Wahda FC.

- Powiem otwarcie, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości: nie mam żadnego problemu z "Vuko". I nigdy go nie miałem. A jeśli byś mnie zapytał, skąd się to wszystko wzięło, to nie umiałbym ci odpowiedzieć. On mi nic nie zrobił, a ja nie zrobiłem nic jemu - powiedział teraz WP Sportowym Faktom Carlitos.

- Byłem trochę zaskoczony, gdy znajomi zaczęli mi wysyłać jego wypowiedzi na mój temat w telewizji, gdzie źle o mnie mówił. Tak, to mnie zaskoczyło. Bo powtarzam: ja nigdy nie miałem z nim problemu. Ale ok, wyjaśnijmy to, żeby ta kwestia znów nie wracała - dodawał jeszcze hiszpański piłkarz. 

Carlitos twierdzi, że mógł pomóc drużynie w decydujących momentach walki w europejskich pucharach. - Był trenerem, podejmował decyzje, nie musiał się nikomu z tego tłumaczyć. To było jego prawo. Natomiast nie ukrywam, że byłem trochę zdziwiony, że w decydujących momentach walki o puchary, gdy potrzebowaliśmy w zasadzie jednego gola, nie dostałem szansy gry. A jeszcze dzień przed decydującym meczem strzeliłem wiele bramek na treningu. Zresztą, ci którzy mnie znają, wiedzą, że nie potrzebuję dużo okazji, aby strzelić gola - podkreślił napastnik.

Hiszpan zaznaczył jednak, że nieporozumienia z trenerem dotyczyły tylko kwestii sportowych. - On zadecydował, że będę grał mniej albo wcale w okolicznościach, które według mnie były takie, że zespół mnie potrzebował. Tymczasem trener miał swoje pomysły, jakby nie chcąc dostrzec rzeczywistości. A rzeczywistość była taka, że miał piłkarza, który potrafi strzelać gole. I zostawił go na ławce - powiedział Carlitos.

Legia Warszawa nie ma za sobą udanego weekendu. Drużyna Kosty Runjaicia mogła zostać liderem Ekstraklasy po tym, jak Wisła Płock przegrała 0:2 z Radomiakiem Radom, a Pogoń Szczecin zremisowała 2:2 z Lechem Poznań. Zespół prowadzony przez Kostę Runjaicia przegrał jednak wyraźnei 0:4 z Rakowem Częstochowa po bramkach Iviego Lopeza, Fabiana Piaseckiego oraz dublecie Bartosza Nowaka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.