Kilka dni temu portal Sportowefakty.wp.pl poinformował, że Lech Poznań rozważa sprowadzenie Carlitosa. Były król strzelców ekstraklasy miałby rywalizować o miejsce w składzie z Mikaelem Ishakiem, bo w zespole mistrza Polski rozczarował Artur Sobiech, a odpowiedniej jakości nie daje jeszcze Filip Szymczak.
Teraz portal Weszło.com dodał, że temat rzeczywiście istniał, ale jest już nieaktualny. Cypryjskie media poinformowały o zainteresowaniu APOEL-u i Omonii Nikozja. Co ciekawe, powrotem Hiszpana byłaby też zainteresowana Legia Warszawa. W jej przypadku, jak w kilku poprzednich, na przeszkodzie stoją finanse.
Chociaż Carlitos chce odejść z Panathinaikosu, a i sam klub nie jest szczególnie zainteresowany pozostaniem zawodnika, to ten wciąż ma ważną umowę. Grecy chcieliby zarobić na Hiszpanie, a Legii raczej nie będzie stać na zapłacenie kwoty odstępnego. Nadzieją warszawiaków byłoby rozwiązanie kontraktu zawodnika z klubem za porozumieniem stron i pozyskanie go na zasadzie wolnego transferu. Nie wiadomo jednak, czy taka opcja w ogóle wchodzi w grę.
Legia wciąż poszukuje drugiego napastnika po tym, jak latem odeszli z klubu Tomas Pekhart i Szymon Włodarczyk, a dołączył do niego jedynie Blaz Kramer. Co więcej, Słoweniec jest kontuzjowany, musiał przejść zabieg i do treningów wróci za ponad miesiąc.
Legia interesowała się powrotem Pekharta i Aleksandara Prijovicia, jednak w obu przypadkach na drodze również stanęły finanse. Czech ma lepsze oferty z innych krajów, a w kwestii Prijovicia legioniści nie potrafili porozumieć się z jego aktualnym klubem - Western United. Co więcej, Serbem wciąz zainteresowany jest też Raków Częstochowa.
Ewentualne sprowadzenie Carlitosa do Legii oznaczałoby jego powrót do klubu po trzech latach. Hiszpan grał w Warszawie niewiele ponad rok. W 53 spotkaniach zdobył 21 bramek. We wrześniu 2019 roku zawodnik został sprzedany do Al-Wahda Abu Zabi. Wcześniej Hiszpan był piłkarzem Wisły Kraków.