Latem tego roku Artur Rudko przeniósł się na zasadzie wypożyczenia z Metalista Charków do Lecha Poznań. Ukrainiec nie zaczął najlepiej przygody z mistrzem Polski. Bramkarz popełnił trzy poważne błędy w rewanżowym meczu z Karabachem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i przyczynił się do wysokiej porażki (1:5) swojej drużyny. Występ Rudko został bardzo skrytykowany przez ekspertów. - Przebieraniec i tyle. Dobrą pracę wykonał agent. Pod blokiem można znaleźć lepszego łapacza - napisał na Twitterze Łukasz Gikiewicz.
Ukrainiec odniósł się do popełnionych błędów w wywiadzie, którego udzielił Sebastianowi Staszewskiemu ze Interii Sport. - Oczywiście, że błędy bolały, ale nie jestem już dzieckiem. Narobiłem bałaganu i zamierzam go posprzątać. Ale to moja praca, a błędy są jej częścią. Dziś mam 30 lat i doświadczenie, które pozwala mi radzić sobie ze stresem. Nawet gdy jesteś Manuelem Neuerem, to zdarzają ci się błędy - powiedział Rudko.
Bramkarz w rozmowie wypowiedział się także o wojnie w Ukrainie i pomocy, jakiej udzielają jego rodakom Polacy. - Regularnie wysyłam pieniądze na ukraińską armię. Lechowi już dziękowałem, ale chciałbym też podziękować wszystkim Polakom. Widzę ich wspaniałe zachowanie. Pomagają naszym kobietom, dzieciom. Zbierają pieniądze. Na ulicach polskich miast powiewają ukraińskie flagi. To wszystko jest dla mnie niezwykle ważne.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Aktualnie Artur Rudko leczy kontuzję, której doznał podczas meczu z Dinamem Batumi w eliminacjach Ligi Konferencji. Zdaniem dziennikarzy, Ukrainiec ma być niedostępny do gry przez około dwa-trzy tygodnie. W związku z tym prawdopodobnie zabraknie go w meczu rewanżowym trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji przeciwko Vikingurowi Reykjavik, który zaplanowany jest na czwartek o 20:30. Pierwsze spotkanie Lech przegrał 0:1.