Tomas Pekhart przez ostatnie dwa i pół roku występował w Legii Warszawa. W barwach klubu ze stolicy rozegrał 90 meczów, w których strzelił 39 bramek i zaliczył cztery asysty. Tym samym Czech był jednym z najlepszych napastników w drużynie. Jego kontrakt z warszawskim zespołem wygasł 30 czerwca tego roku i nie został przedłużony. Mimo to media donosiły, że 33-letni snajper może pozostać w ekstraklasie. Bowiem o jego ponowne zakontraktowanie stara się Legia. Co więcej, do walki o piłkarza włączył się także Raków Częstochowa.
"Tomas Pekhart wciąż rozmawia z Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa. W przypadku Legii rozbija się o pensję, w przypadku Rakowa - o długość kontraktu. Czech ma też kilka innych ofert: Cypr, Grecja, Turcja. Opcja z kraju arabskiego się tli, ale na razie mało konkretów - pisał przed kilkoma dniami na Twitterze Sebastian Staszewski z Interii.
Teraz dziennikarz przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości 33-letniego napastnika. Jak się okazuje, Czech najprawdopodobniej nie zasili drużyny wicemistrzów Polski. "Rozmowy Tomasa Pekharta z Rakowem dobiegły końca. Nie doszło do porozumienia i Pekhart raczej nie zagra w Częstochowie. Czech w dalszym ciągu negocjuje z Legią Warszawa, rozmawiał już nawet z Kostą Runjaiciem. Ale decyzji wciąż nie ma, bo są też inne oferty" - wyjawił Staszewski za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Eksperci spodziewali się takiego ruchu ze strony drużyny Marka Papszuna. Bowiem 33-letni napastnik nie był priorytetem na liście transferowej Rakowa. Wicemistrzowie Polski wciąż mają do dyspozycji trzech silnych zawodników na pozycji środkowego napastnika. Mowa o Vladislavsie Gutkovskisu, Fabianie Piaseckim i Sebastianie Musioliku.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
W tej sytuacji nie wiadomo, do jakiego zespołu ostatecznie trafi Czech. Wydaje się, że najbliżej zakontraktowania pozostaje jego ostatni pracodawca. Co więcej, 33-latek odrzucił ostatnio lukratywną ofertę tureckiego zespołu Caykur Rizespor, o czym poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl. Z doniesień dziennikarza wynika, że napastnikowi proponowano roczne zarobki rzędu 600 tysięcy euro. Mimo to piłkarz nie przystał na tego typu warunki.
Czy można sobie kupić koszulkę Barcelony z nazwiskiem Lewandowski? Z jakim numerem? Czy podczas prezentacji znów będziemy świadkami prowizorki, czy może wreszcie przy pełnym Camp Nou Robert Lewandowski zostanie przywitany z pełną pompą?
Prezentacja Roberta Lewandowskiego. Pierwszy mecz Polaka w barwach Barcelony na Camp Nou. A także reakcje kibiców, obrazki ze stadionu oraz miejsc, które właśnie teraz stają się sportowym i nie tylko sportowym domem kapitana reprezentacji Polski. To wszystko można śledzić na Sport.pl dzięki relacjom specjalnego wysłannika Dominika Wardzichowskiego. Obrazki, smaczki, relacje na żywo, zdjęcia i wideo. Do śledzenia w Sport.pl, a także na Instagramie i TikToku.