Wszystko zaczęło się w połowie lipca. Wówczas małżonka Sergio Hanki poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych o zagrożonej ciąży. Dwa tygodnie później piłkarz rozwiązał kontrakt z Cracovią i przeniósł się do ojczyzny, aby móc opiekować się żoną. Obrońca tym razem wybrał rodzinę, a nie karierę, co wyznał w wywiadzie z portalem Weszło.com.
"Lekarz powiedział mi, że muszę być pod obserwacją i leczeniem, ponieważ ryzykuję utratę nerki i przedwczesny poród. Sytuacja jest bardzo trudna, jestem w piątym miesiącu ciąży i istnieje ryzyko, że ja i dziecko nie przeżyjemy. Aby leczenie się powiodło, potrzebuję spokoju w moim życiu" - poinformowała dwa tygodnie temu Andreea Hanca, żona byłego już stopera Cracovii.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Teraz, kilka dni po przejściu z Cracovii do ligi rumuńskiej, do sprawy odniósł się sam Sergiu Hanca, który wyznał, że musiał wybrać między rodziną i karierą. - W życiu są chwile, gdy musisz wybierać pomiędzy rodziną i karierą. Do tej pory zawsze wybierałem karierę. Transfer do Universitatei Craiovia pomaga mi znaleźć balans pomiędzy tymi dwoma materiami. Moja żona jest tu ze mną, znajduje się pod obserwacją, mamy tu lekarza i prywatny szpital, który jest do naszej dyspozycji 24/7.
- Porozmawiałem z trenerem i profesorem. Powiedzieli, że rozumieją moją sytuację i okażą mi wsparcie, nawet jeśli będzie to oznaczało, że będę musiał być blisko rodziny. Myślę, że to najlepsza decyzja dla wszystkich, bo pozostanie w Cracovii bez czystej głowy nikomu by nie pomogło - podkreślił Hanca.
Hanca wyznał, że chciał w Krakowie zakończyć karierę. Gdyby nie problemy zdrowotne żony Rumun dalej grałby w Ekstraklasie. - Kiedy przedłużałem swój kontrakt, to dlatego, że kocham Cracovię. Chciałem zakończyć tu swoją karierę i zamieszkać w Krakowie na dłużej.
Cracovia zdecydowała się na wypuszczenie Hanki bez sumy odstępnego. Piłkarz jest za to bardzo wdzięczny władzom klubu. - Jestem za to Cracovii bardzo wdzięczny, szczególnie profesorowi. Przy moim transferze to on decydował.