Dublet Wszołka, Legia Warszawa wygrywa pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera

Dwie bramki Pawła Wszołka dały Legii Warszawa zwycięstwo u siebie z Zagłębiem Lubin 2:0 w drugiej kolejce ekstraklasy. Drużyna Kosty Runjaicia znów jednak zagrała przeciętnie.

13 - to liczba bramek Legii Warszawa w czterech poprzednich meczach ligowych z Zagłębiem Lubin. Problem jednak w tym dla drużyny ze stolicy, że z 13 goli, aż siedem zdobył Tomas Pekhart, nie grający już w tym klubie.

Zobacz wideo Rozmowa z Christianem Falkiem z Bilda o transferze Roberta Lewandowskiego

Aktywny Paweł Wszołek z bramką

Warszawianie i tak jednak liczyli na podtrzymanie świetnej serii z Zagłębiem Lubin. Z drużyną ze stolicy zwycięstwem chciał się pożegnać Mateusz Wieteska. Kapitan warszawskiego klubu zagra we francuskim Clermont Foot i będzie kosztował ponad milion euro. W sumie dla Legii rozegrał 155 meczów, zdobył osiem bramek i miał cztery asysty.

Gospodarze dobrze rozpoczęli mecz. Najczęściej atakowali prawą stroną, gdzie bardzo dobrze dysponowany był Paweł Wszołek. Skrzydłowy Legii Warszawa co chwilę ogrywał debiutującego w ekstraklasie Gruzina Gurama Giorbelidze. Gdyby kolegom Wszołka nie brakowało precyzji i zdecydowania w polu karnym, już po kwadransie miałby trzy asysty. To on bowiem podawał do Roberta Picha, Macieja Rosołka i Filipa Mladenovicia. Dwaj pierwsi w niezłych sytuacjach nie zdołali oddać strzału, a próba Serba została zablokowana.

Wszołek ostatecznie w pierwszej połowie miał, ale gola. W 25. minucie z lewej strony kapitalnie dośrodkował Mladenović, a Wszołek głową z 8 metrów efektownym szczupakiem trafił do siatki. Bramkarz Kacper Bieszczad nawet nie drgnął.

Goście w tej części próbowali kontrataków. Po jednym z nich i błędzie mającego już żółtą kartkę Rose'a, piłkę na 18 metrze dostał inny debiutant w ekstraklasie, Gruzin Tornike Gaprindashvili. Strzelił jednak obok słupka. Dobrą szansę miał również w 19. minucie Łukasz Łakomy, który pięknie uderzył z 25 metrów, ale świetnie obronił Kacper Tobiasz.

Legia miała kolejne okazje w końcówce spotkania

Mimo że Legia Warszawa słabo rozpoczęła drugą połowę, i tak mogła podwyższyć wynik. W 52. minucie z lewej strony dośrodkował Pich, dwóch stoperów Zagłębia Lubin minęło się z piłką, na piątym metrze musnął ją Rosołek, ale świetnie obronił Bieszczad. Potem do głosu doszli goście. Tornike Gaprindashvili strzelał z 14 metrów, ale dobrze odbił piłkę Tobiasz. W 59. minucie po złym wybiciu piłki z pola karnego Rose'a, na 16 metrze otrzymał ją Filip Starzyński, ale strzelił w boczną siatkę. 

Kosta Runjanić widział, że musi coś zmienić. Zdjął z boiska Kapustkę i Picha, a wprowadził skrzydłowego Makana Baku i kolejnego defensywnego pomocnika, Patryka Sokołowskiego. Nic to jednak nie zmieniło, bo wciąż Legia Warszawa w tej części grała bardzo słabo. Kwadrans przed końcem miała mnóstwo szczęścia i Tobiasza w bramce. Kapitalnie wygrał on pojedynek sam na sam z Martinem Doleżalem.

W końcówce gospodarze wreszcie mieli dwie swoje szanse. Najpierw w 83. minucie na czwartym metrze przestrzelił Artur Jędrzejczyk. Chwilę później po prostym błędzie Zagłębia tuż przed własnym polem karnym, Rosołek strzelał z 12 metrów, ale dobrze obronił Bieszczad. 

W doliczonym czasie gry, rezerwowy Ernest Muci zabawił się w polu karnym z dwójką pilnujących go obrońców. Wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Wszołek.

Muci wywalcza rzut karny w meczu Legia - ZagłębieMuci wywalcza rzut karny w meczu Legia - Zagłębie Screen Canal+Sport

W innym sobotnim meczu Cracovia wygrała 2:0 (1:0) przed własną publicznością z Koroną Kielce i została nowym wiceliderem rozgrywek. Gole zdobyli - samobójczą Grzegorz Szymusik (29. minuta) i Mathias Rasmussen (94.). Mecz rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem, bo nad Krakowem przeszła olbrzymia ulewa.

Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)

Bramki: Wszołek dwie (25., 94. karny)

Legia: Tobiasz - Jędrzejczyk, Rose Ż, Wieteska, Mladenović - Slisz - Wszołek, Josue (88. Muci), Kapustka Ż (60. Sokołowski), Pich (60. Baku) - Rosołek (93. Charatin).

Zagłębie: Bieszczad - Kopacz, Ławniczak, Jach, Giorbelidze Ż - Poletanović Ż, Łakomy (77. Hinokio) - Pienko 46. Chodyna), Starzyński, Gaprindashvili (85. Woźniak) - Adamski.

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 12216.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.