Zmagania w nowym sezonie Ekstraklasy rozpoczęły się w Częstochowie, gdzie typowany do zdobycia mistrzostwa Polski Raków, nie zagrał wyjątkowo efektownie, ale dopiął swego i pokonał Wartę Poznań 1:0. Swój mecz wygrała również inna drużyna, która w poprzednim sezonie znalazła się na podium - Pogoń Szczecin.
Ekipa Jensa Gustafssona mierzyła się z Widzewem Łódź, który po ośmiu latach powrócił do Ekstraklasy. Zasłużona dla polskiej piłki nożnej ekipa, rozpoczęła mecz bez żadnego kompleksu i szybko wyszła na prowadzenie. Gospodarze zdołali jednak odrobić straty i wyszli na prowadzenie po efektownym trafieniu Wahana Biczachczjana. Pomimo wyniku, beniaminek zaprezentował się z całkiem dobrej strony.
Dobrze po powrocie do Ekstraklasy spisał się również inny beniaminek - Korona Kielce. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego zremisowała z Legią Warszawa 1:1, a spotkanie miało również swoją "dogrywkę" w mediach społecznościowych. Starcie pomiędzy ekipami było bowiem bardzo brutalne i sędzia Tomasz Musiał odgwizdał aż 37 fauli, a czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Wieteska.
W czasie spotkania poważnej kontuzji nabawił się również Maik Nawrocki. Zawodnik zderzył się głową z Bartoszem Spiączką i złamał kość twarzoczaszki. W poście informującym o kontuzji zawodnika, oficjalny profil Legii zaczepił Koronę: - W wyniku fatalnego urazy głowy, Maik Nawrocki będzie pauzował przez wiele tygodni. Tak dla walki fair play, nie dla brutalności na boisku. Profil ekipy z Kielc błyskawicznie odpowiedział: - Nikt nie wychodzi na boisko z zamiarem spowodowania brutalnego uszczerbku na zdrowiu kolegi z innej drużyny. Wszyscy jesteśmy sportowcami i każdemu zależy na tym samym - walce fair play. Maikowi w imieniu Bartka i całej drużyny życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do gry.
Wygranej na początek sezonu nie zanotował również Lech Poznań, który finalnie przegrał ze Stalą Mielec 0:2. Dyspozycja mistrza Polski na początku rozgrywek jest daleka od dobrej i wcześniej Johna van den Broma odpadła również już w I rundzie el. Ligi Mistrzów, po porażce z Karabachem 1:5.
Liderem Ekstraklasy po pierwszej kolejce jest natomiast Wisła Płock. Ekipa Pavola Stano pokonała w niedzielę grającą w el. Ligi Konferencji Europy Lechię Gdańsk aż 3:0. Wynik byłby bardziej okazały, gdyby nie fatalny kiks Kristiana Vallo. Zawodnik znalazł się z piłką tuż przed pustą bramką po nieudanej interwencji bramkarza Lechii i... przeniósł ją ponad poprzeczką.
Pierwsza kolejka Ekstraklasy zakończyła się za to spotkaniem Cracovii z Górnikiem Zabrze. Krakowska drużyna wygrała je 2:0 i w tym spotkaniu również padła efektowna bramka. Gospodarze popisali się kombinacyjną akcją z "pierwszej piłki", a sytuację pewnym strzałem wykończył Michał Rakoczy.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl