Wisła Kraków spadła z Ekstraklasy po raz pierwszy od 26 lat. Degradacja do niższej klasy rozgrywkowej w Polsce sprawiła, że Wisła rozstała się z kilkoma piłkarzami - m.in. Marko Poletanoviciem, Michalem Frydrychem czy Serafinem Szotą. Do tej pory do drużyny prowadzonej przez Jerzego Brzęczka dołączył, chociażby Igor Łasicki, Michał Żyro czy Vullnet Basha. Klub doszedł do porozumienia z jednym z kluczowych graczy, czyli Luisem Fernandezem.
Wisła Kraków poinformowała w oficjalnym komunikacie, że Luis Fernandez zdecydował się przedłużyć kontrakt i obecnie jest on ważny do końca czerwca 2023 roku. Hiszpan trafił do Wisły w styczniu tego roku na zasadzie wolnego transferu z Khor Fakkan, klubu występującego w najwyższej klasie rozgrywkowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Fernandez zagrał w dziewięciu meczach Wisły Kraków w poprzednim sezonie Ekstraklasy, w których zdobył trzy bramki oraz zanotował jedną asystę. O Hiszpana od samego początku walczył Jerzy Brzęczek, który spotkał się z nim i jego żoną na kolacji.
Portal WP SportoweFakty z kolei informuje, że kontrakt Luisa Fernandeza od samego początku był ważny do czerwca 2023 roku, więc nic nie trzeba było przedłużać. Hiszpan będzie miał bardzo wysoki kontrakt w I lidze i nie zgodził się na jego obniżkę. "Wisła podjęła rozmowy na temat obniżenia pensji Fernandeza, ale trafiła na opór. Strona piłkarza uważa, że kontrakty są po to, aby je respektować i nie wyraża zgody na obniżkę wynagrodzenia" - czytamy w "Sportowych Faktach".
Luis Fernandez nie zagrał w czterech ostatnich meczach w Ekstraklasie z powodu zawieszenia po uderzeniu Damiana Michalskiego z Wisły Płock w głowę. Napastnik przeprosił rywala za swoje zachowanie i zadeklarował wpłatę na cel charytatywny.