Jarosław Jach był uznawany za jeden z największych talentów polskiej piłki nożnej. Jego potencjał dostrzegły również zagraniczne kluby. W 2018 roku trafił do Crystal Palace. Tylko że jego przygoda z Premier League okazała się totalną katastrofą - w pierwszym zespole angielskiej drużyny wystąpił tylko raz. Jego kontrakt dobiega końca 30 czerwca 2022 roku i nic nie wskazuje na to, by miał zostać przedłużony. W związku z tym od 1 lipca 28-latek będzie wolnym zawodnikiem.
Mimo niepowodzeń w Premier League, Polak nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony innych klubów. Co więcej, istnieje również szansa na powrót Jacha do ekstraklasy. Jak poinformował Sebastian Staszewski z portalu Interia.pl, z 28-latkiem skontaktowały się władze Widzewa Łódź oraz Zagłębia Lubin. To właśnie z drugiego z wymienionych zespołów przed czterema laty do Wielkiej Brytanii wyjechał Jach. Jak ustalili dziennikarze, obrońcy nie planuje pozyskać Raków Częstochowa - w barwach wicemistrzów Polski 28-latek występował na wypożyczeniu w sezonie 2019/2020 oraz wiosną 2021 roku.
Na drodze powrotu Jacha do ekstraklasy mogą stanąć kluby zagraniczne. Jak donosi Staszewski, Polakiem zainteresowane są również zespoły z ligi tureckiej oraz węgierskiej. Na ten moment nie wiadomo, o jakich drużynach mowa.
Przygoda Jarosława Jacha z Premier League nie należała do udanych. Choć w pierwszym zespole Crystal Palace wystąpił tylko raz (w przegranym w rzutach karnych meczu EFL CUP z Bournemouth), to szukał swoich szans również na wypożyczeniach. 28-latek zasilił szeregi Rizesporu (Turcja), Sheriffa Tyraspol (Mołdawia), wspomnianego Rakowa Częstochowa (Polska) i Fortuny Sittard (Holandia). W tych zespołach Polak grał regularnie, a jego rozwój i postępy obserwowały władze angielskiego klubu. Po okresie wypożyczeń Jach wrócił do Wielkiej Brytanii i wystąpił w trzech ligowych i jednym pucharowym spotkaniu w zespole Crystal Palace U23.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jach ma na swoim koncie również występy w reprezentacji Polski. 28-latek zagrał w dwóch meczach za kadencji Adama Nawałki. Był nawet o krok od wyjazdu na mistrzostwa świata w 2018 roku, ale ostatecznie nie dostał powołania na turniej w Rosji.