Prezes Pogoni grzmi ws. sędziów. "Wpłynęli na walkę o mistrzostwo i utrzymanie"

Prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek nie był zadowolony z pracy sędziów w poprzednim sezonie Ekstraklasy. W rozmowie z weszlo.com stwierdził, że mieli oni wpływ na ostateczny kształt tabeli: - Patrząc na kontrowersyjne sytuacje, uważam, że spory. Wisła Kraków może mieć swoje pretensje - pamiętny mecz z Lechem. Podobnie Raków - stwierdził.

Na emocje w minionym sezonie Ekstraklasy nie można było narzekać. Niemal do samego końca rozgrywek toczyła się bowiem gra o mistrzostwo kraju, jak i utrzymanie. Finalnie po trofeum sięgnęli piłkarze Lecha Poznań, a kolejne miejsca na podium zajęli Raków Częstochowa oraz Pogoń Szczecin. Z najwyższym szczeblem rozgrywkowym pożegnały się natomiast Wisła Kraków, Górnik Łęczna i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. 

Zobacz wideo Borek: Lewandowski chyba dojrzał do tego, by zmienić otoczenie

"Marca" podaje plany transferowe Realu Madryt na lato. Duże pieniądze

Jarosław Mroczek ocenił pracę sędziów. "Wpłynęli na mistrzostwo oraz spadki"

Oprócz piłkarskich emocji nie obyło się jednak bez wielu sędziowskich kontrowersji. Jak przyznał w rozmowie z Weszło prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek, te wpłynęły na ostateczny kształt tabeli: - Patrząc na kontrowersyjne sytuacje, uważam, że spory. Wisła Kraków może mieć swoje pretensje - pamiętny mecz z Lechem. Podobnie Raków. Niewątpliwie dochodzimy do tego, że prowokuje się zupełnie niepotrzebne sytuacje. Centymetrowy spalony na przykład. Bo jak się zatrzyma klatkę o jedną-setną sekundy wcześniej, to przecież spalonego nie ma… To kwestia podejścia do naszej piłki i tego, kto ma być w niej najważniejszy? - stwierdził. 

Mroczek nawiązał w ten sposób do meczu Wisły Kraków z Lechem Poznań, w której sędziowie nie uznali bramki dla krakowskiej ekipy, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Sztab trenerski Rakowa miał natomiast wątpliwości co do wyrównującej bramki dla Cracovii w jednym z ostatnich meczów sezonu, który także zakończył się wynikiem 1:1. Prezes klubu ze Szczecina zwrócił także uwagę, że często decyzje arbitrów były bardzo niekonsekwentne. 

- To są przedziwne rzeczy. U nas z Wisłą Płock facet trzyma piłkę pod pachą, przyciska ją i sędzia mówi: ta ręka się nie liczy, nie ma jedenastki. Tutaj trzeba coś zmieniać! Tymczasem potem widzę mecz Wisły Kraków i przez pięć minut się zastanawiają, czy piłka dotknęła opuszka palca, czy nie. W końcu – nie wiem na jakiej podstawie, bo na żadnym z obrazków nie było widać zmiany kierunku piłki – jest dyktowany rzut karny. Kiedy u nas była pod pachą i przewinienia nie było! (...) Przecież nie ma możliwości zbudowania przepisów, które opisywałaby każdą sytuację. To zależy od podejścia do futbolu. Na czym nam zależy – chcemy grać w piłkę, czy chcemy mieć panów sędziów, którzy są najważniejsi i decydują o mistrzostwie i spadku? - zakończył Mroczek. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Gianni Infantino i Władimir PutinSkandaliczna wypowiedź dyrektora FIFA. Reprezentacja Rosji może zostać przywrócona do gry

Prezes Pogoni przyznał jednak, że jest zadowolony z postawy swojej drużyny. Szczecińska ekipa zakończyła rozgrywki na trzecim miejscu, tracąc do drugiego Rakowa cztery punkty. - Ani w perspektywie tygodnia, ani w perspektywie miesiąca nie byłbym rozczarowany. To jest rezultat, który pokazuje stabilność tego, co robimy. A fakt, że zabrakło kilku punktów, jest zbiegiem kilku okoliczności, przypadków, różnych zdarzeń. Najlepiej podsumował to chyba trener Skorża, który na gali Ekstraklasy zaczął od tego, że to był dla niego najtrudniejszy tytuł mistrzowski, bo rywalizacja była duża i nie miał żadnej pewności, iż to się tak skończy - podsumował miniony sezon Mroczek. 

W ekipie ze Szczecina dojdzie w przyszłym sezonie do zmian. Nowym trenerem klubu został bowiem Jens Gustafsson, a były szkoleniowiec Kosta Runjaić będzie pracował w Legii Warszawa.

Więcej o: