Nawet 10 piłkarzy może odejść z Legii Warszawa. "Nie będzie transferów bez mojej zgody"

- Nie będzie transferów bez mojej zgody - zapowiedział Kosta Runjaić, nowy szkoleniowiec Legii Warszawa. A Jacek Zieliński, dyrektor sportowy klubu, zdradził, że z Legią może pożegnać się aż dziesięciu piłkarzy.

Artur Boruc, Benjamin Verbić, Paweł Wszołek, Tomas Pekhart, Mateusz Hołownia - to pięciu piłkarzy, którym latem wygasają kontrakty. Ale jest jeszcze druga grupa: Filip Mladenović, Joel Abu Hanna, Ihor Charatin, Lirim Kastrati, Rafael Lopes, a nawet... Josue. Ich umowy są jeszcze ważne, ale wcale nie jest powiedziane, że ci zawodnicy zostaną w Legii na przyszły sezon.

Zobacz wideo Vuković: Gdyby Boruc wrócił do bramki, oznaczałoby to, że mamy katastrofę

W poniedziałek, na konferencji prasowej przedstawiającej Kostę Runjaicia jako nowego trenera Legii, żadne z tych nazwisk nie padły. Ale o dziesięciu piłkarzach, którzy mogą odejść, mówił obecny na konferencji Jacek Zieliński. - Jestem dyrektorem sportowym od grudnia i to pierwsze okno transferowe z dużymi zmianami. Jest pięciu zawodników z wygasającymi kontraktami i oni oczywiście mogą odejść, ale chciałbym, aby jeden lub dwóch z nami zostało. Jest na to szansa. Ale jest też grupa kolejnych pięciu piłkarzy, których niekoniecznie widzę w tej drużynie. I nie jest to tylko mój pogląd, ale też efekt konsultacji z trenerem Runjaiciem - przyznał Zieliński.

Po spotkaniu dyrektor sportowy Legii dodawał, że niektóre nazwiska mogą być zaskoczeniem. Gdybyśmy mieli typować, to w tej grupie znajdują się właśnie Mladenović, Kastrati, Abu Hanna, Charatin, Lopes. A niewykluczone, że także Josue, co dla kibiców może być największym zaskoczeniem, bo to najlepszy piłkarz Legii minionego sezonu i jeden z najlepszych w całej lidze.

Portugalczyk jednak sam ostatnio w rozmowie z Legia.Net skrytykował dział sportowy i przyznał, że jeśli latem odejdzie z Legii, to dlatego, że ani prezes, ani nikt z pionu sportowego nie przedstawił mu propozycji nowej umowy. Ta obecna wygasa latem przyszłego roku. O nowej nic nie słychać. Być może dlatego, że Legia również jest świadoma, że lepszego momentu niż letnie okno transferowe, by zarobić na sprzedaży 31-letniego Josue, może już nie być.

Runjaić zaczął po polsku, później po niemiecku

W poniedziałek za wiele konkretów jednak nie usłyszeliśmy. Przede wszystkim od Runjaicia, który odpowiadał długo i z uśmiechem na pytania dziennikarzy, ale bardzo ogólnie, okrągłymi zdaniami - trochę w stylu Adama Nawałki. Swoją pierwszą konferencję prasową w roli trenera Legii zaczął też w stylu innego selekcjonera. Tego obecnego - Czesława Michniewicza, bo od nalania wszystkim wody przy stole. Z tego w Legii zasłynął właśnie Michniewicz, który podczas pracy przy Łazienkowskiej dorobił się nawet na Twitterze humorystycznego profilu "Czesław Michniewicz nalewający wodę Izie Kruk".

Runjaić za stołem usiadł razem z Zielińskim, wiceprezesem Marcinem Herrą i tłumaczem. Choć były szkoleniowiec Pogoni Szczecin po pięciu latach w naszym kraju już całkiem nieźle rozumie język polski, to z mediami porozumiewa się głównie po niemiecku lub angielsku. - Dzień dobry - zaczął Runjaić w poniedziałek po polsku, a później mówił już tylko po niemiecku. - Bardzo cieszę się, że jestem z wami. Ale wolałbym dzisiaj nie mówić zbyt dużo, bo chciałbym, by za mną przemawiały czyny, nie słowa - dodał.

"Chcemy wrócić do normalnego funkcjonowania"

Zdecydowanie najbardziej konkretny był Zieliński, który zaczął od krótkiego, ale trafnego podsumowania poprzedniego sezonu. - Był fatalny. To wypadkowa wielu czynników, ale to nie jest miejsce i moment, by teraz o tym rozmawiać - przyznał dyrektor sportowy Legii, który pochwalił odchodzącego właśnie Aleksandara Vukovicia. Przede wszystkim za pracę, którą wykonał wiosną, kiedy wygrzebał się z Legią ze strefy spadkowej, ostatecznie kończąc sezon na 10. miejscu.

W poniedziałek Zieliński więcej jednak mówił o nowym trenerze. - Runjaić będzie zaangażowany w transfery, chce mieć wpływ na wiele czynników. Nie mam zamiaru podejmować żadnej decyzji transferowej bez zgody trenera, a to działa też w drugą stronę: ja muszę się zgodzić na zawodnika, którego chce trener - zapowiedział Zieliński współpracę z niemieckim szkoleniowcem.

- Nie będzie transferów bez mojej zgody - potwierdził później Runjaić, ale o zmianach kadrowych i konkretnych nazwiskach rozmawiać nie chciał. To Zieliński powiedział wprost, że latem z Legią może pożegnać się nawet dziesięciu piłkarzy. - W kwestii transferów najważniejsza jest współpraca między trenerem i działem sportowym. Wiem, jak to wyglądało w przeszłości. Czasem tej współpracy po prostu nie było, a jeśli tak się dzieje, popełnia się więcej błędów. Dlatego teraz chcemy ich uniknąć. Wrócić do normalnego funkcjonowania. Oczywiście będą dyskusje, tarcia - to normalne. Ale plany opieramy na współpracy: i te sportowe, i szkoleniowe - podkreślił Zieliński.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.