"Pusto wszędzie, głucho wszędzie, 17 porażek, pucharów nie będzie" - transparent z takim napisem wywiesili kibice Legii kilkanaście minut przed ostatnim meczem sezonu 2021/2022. Na 17 minut opuścili trybuny, a gdy wrócili, odpalili race, przez które przerwano mecz Legii z Cracovią. Po przerwie zespół Aleksandra Vukovicia zdobył dwie bramki, a wynik meczu ustalił w 85. minucie Lopes. Legia, wygrywając na własnym stadionie 3:0, utrzymała 10. miejsce w tabeli ekstraklasy, co w Warszawie uznaje się za kompromitację.
Ale mecz przerwany był nie tylko w Warszawie. Kibice Wisły Kraków także odpalili race dymne. Zadymienie na stadionie było tak wielkie, że sędzia postanowił na kilka minut przerwać mecz z Wartą Poznań. Zespół Jerzego Brzęczka pożegnał się z ekstraklasą w najgorszy możliwy sposób - przegrywając na własnym stadionie 0:1 po bramce Szczepańskiego, zdobytej jeszcze w pierwszej połowie spotkania.
Ostatnia kolejka ekstraklasy to na szczęście nie tylko protesty kibiców. Kibice zebrani na trybunach we Wrocławiu byli świadkami prawdziwego festiwalu bramek. Już w 14. minucie bramkę dla Górnika zdobył Janicki. W 25. minucie Janasik doprowadził do wyrównania. Golla dwukrotnie pokonał Bielicę, jednak jego pierwsze trafienie nie zostało uznane - sędzia wskazał spalonego. Dwie minuty po bramce na 2:1 było już 2:2, gdy Manneh wykorzystał podanie Janzy. Ten wynik nie utrzymał się do przerwy - w doliczonym czasie gry bramkę na 3:2 dla Śląska zdobył Jastrzembski.
Zdecydowanie nie był to koniec emocji we Wrocławiu. Górnik Zabrze doprowadził do remisu za sprawą bramki Marina w 62. minucie, który na murawie pojawił się zaledwie cztery minuty wcześniej. W 71. minucie Marin zdobył swojego drugiego gola, stając się tym samym bohaterem Górnika, dając swojej drużynie wygraną 4:3.
Kibice mogli emocjonować się także walką o tytuł wicemistrza Polski między Rakowem Częstochowa a Pogonią Szczecin. Zespół Marka Papszuna miał dwa punkty przewagi nad swoim rywalem i potrzebował minimum punktu w meczu z Lechią Gdańsk, by utrzymać 2. pozycję. Gdańszczanie nie grali w tej kolejce już o nic, będąc pewnym gry w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Już na samym początku meczu dwie bramki zdobył Ivi Lopez, a po przerwie wynik meczu na 3:0 ustalił Gutkovskis. Tym samym Raków został wicemistrzem Polski.
Raków i tak zostałby wicemistrzem, bez względu na wynik meczu z Lechią. Pogoń Szczecin grała z przedostatnią w tabeli Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. W 45. minucie gola zdobył Zahović, po przerwie rzut karny wykorzystał Drygas i wydawało się, że niespodzianki w Szczecinie nie będzie. Nic bardziej mylnego! Najpierw Mesanović trafił gola kontaktowego, by w 80. minucie wykorzystać zamieszanie w polu karnym Pogoni i doprowadzić do remisu, dającego Termalice 16. miejsce w tabeli, wyprzedzając w ostatniej kolejce Wisłę Kraków. Nie zmienia to jednak faktu, że zespół Radoslava Latala i tak spada z ligi.
Lech Poznań już przed ostatnią kolejką był pewien tytułu mistrzów Polski i zamiast na przygotowaniach do meczu z Zagłębiem Lubin, mógł skupić się na przygotowaniu mistrzowskiej fety. Mimo tego jeszcze w pierwszej połowie bramki zdobyli Kędziora i Czerwiński. Zagłębie po przerwie chciało nadrabiać straty, co udało się po rzucie karnym, wykorzystanym przez Chodynę.
Lech nie dość, że zakończył sezon zwycięstwem, mógł jeszcze pożegnać piłkarzy, którzy już oficjalnie opuszczą zespół. Kibice pożegnali owacjami na stojąco van der Harta i Kamińskiego, którzy znacząco przyczynili się do tytułu mistrza Polski, zdobytego przez zespół Macieja Skorży.
Lech Poznań będzie walczyć w kwalifikacjach o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zespół Macieja Skorży czeka jednak arcytrudna droga - nie dość, że rozpoczną rywalizację od I rundy, to nawet w niej nie będą drużyną rozstawioną.
Raków Częstochowa będzie walczyć w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy, podobnie jak Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk. Z tą różnicą, że drużyna Marka Papszuna kwalifikacje rozpocznie od II rundy, a Pogoń i Lechia będą musiały walczyć już w I rundzie eliminacji.