Moraru tłumaczy zwolnienie Banasika. Jest też o lekarzu bez uprawnień: Niezwykły profesjonalista

- To niezwykły profesjonalista. Doktor Buza skończył uniwersytety w Mołdawii i Rumunii. Ma wszystkie odpowiednie dokumenty, jest specjalistą medycyny sportowej i dietetykiem - tak swojego kontrowersyjnego kolegi broni dyrektor sportowy Radomiaka Radom, Octavian Moraru, który porozmawiał z "Przeglądem Sportowym".

Octavian Moraru to jedna z najbardziej tajemniczych postaci ostatnich miesięcy w polskiej piłce. Mołdawianin, jak sam mówi, w Radomiaku Radom pełni funkcję dyrektora sportowego i doradcy zarządu. Wokół jego działalności było jednak wiele niedopowiedzeń.

Zobacz wideo Kibice chcą pomnika dla Banasika. "Lepiej niech w Radomiu nie staje"

To właśnie Moraru miał odpowiadać za to, że w beniaminku ekstraklasy pracował lekarz bez odpowiednich uprawnień. Alexandru Buza, bo o nim mowa, był bohaterem śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy portalu Sportowefakty.wp.pl.

- Działam z nim od sześciu lat i ufam mu w 100 procentach. To niezwykły profesjonalista. Doktor Buza skończył uniwersytety w Mołdawii i Rumunii. Ma wszystkie odpowiednie dokumenty, jest specjalistą medycyny sportowej i dietetykiem. Jest jednym z największych ekspertów, jakich widziałem w całym świecie sportu - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" tłumaczy Moraru, który zdecydował się wyjaśnić kilka najbardziej palących kwestii.

Dyrektor sportowy Radomiaka wytłumaczył też, dlaczego beniaminek zdecydował się zwolnić Dariusza Banasika, a w jego miejsce zatrudnić Mariusza Lewandowskiego. Były reprezentant Polski miał otrzymać tę pracę po znajomości. Arcadie Zaporojanu, czyli partner biznesowy Moraru, przyjaźni się z byłym trenerem Szachtara Donieck - Mirceą Lucescu - u którego grał Lewandowski.

Dyrektor sportowy Radomiaka tłumaczy dziwne decyzje

- Pamiętam dwa mecze, które od początku ubiegłego roku rozegraliśmy przeciwko prowadzonemu przez niego Bruk-Betowi Termalice Nieciecza. Były bardzo ciężkie, ze względu na to, jak ustawiał swój zespół. Zadzwoniłem do Arcadie Zaporojanu. To szef Fotbal Hebdo i mój partner biznesowy, z którym działam od ośmiu lat. Zaczęliśmy w Zimbru Kiszyniów, później pracowaliśmy w kolejnych klubach. Arcadie jest też obecnie jednym z menedżerów w Dynamie Kijów, poza tym to przyjaciel znanego trenera, Mircei Lucescu, z którym działali w Szachtarze Donieck - powiedział Moraru.

I dodał: - Obaj znają się dobrze z Lewandowskim, bo on przez lata występował w tym klubie. Zaporojanu i Lucescu wypowiadali się bardzo dobrze o jego charakterze i umiejętnościach. Byłem w całej tej operacji doradcą: wyraziłem swoje zdanie na temat Lewandowskiego, a później zaczęliśmy zbierać coraz więcej informacji na jego temat. Analizowaliśmy, jakim jest szkoleniowcem i jaką osobą. W końcu szefowie postanowili go zatrudnić.

- Banasik to dobry trener. Doceniam to, jak wiele zrobił dla Radomiaka, prowadząc go z II ligi do ekstraklasy, ale czasami trzeba podjąć niełatwą decyzję, jeśli jest się przekonanym, że to lepsze rozwiązanie dla klubu. W piłce nożnej często bywa tak, że jeżeli ktoś jest wiele czasu w jednym miejscu, w pewnym momencie nie jest już w stanie dać z siebie więcej.

Moraru odniósł się też do protestów kibiców Radomiaka, którzy żądali, by Mołdawianin opuścił ich klub. - Powiedzmy, że gdy powinienem wiedzieć, co ktoś mówi po polsku, to wiem. Nie mam do nich wielkich pretensji. To normalne, przez kilka lat byli dość blisko z trenerem Banasikiem. Wiem, że to dla nich trudny moment, ale takie jest życie. Chcę tylko przekazać wszystkim osobom związanym z Radomiakiem, że powinniśmy być razem. To szczególnie ważne dla zawodników - zakończył Moraru.

Więcej o:
Copyright © Agora SA