Błaszczykowski w ogniu krytyki. Wtem: Powinien mieć pomnik. Nigdy nie ucieka

Jakub Błaszczykowski jest powszechnie krytykowany za spadek Wisły Kraków, ale byłego reprezentanta Polski broni trener Marek Motyka. - Kuba nigdy nie ucieka od kamer i wypowiadania się. Przyjdzie i na to moment. Wierzę w niego i wszyscy jesteśmy z nim. Nie dam o nim złego słowa powiedzieć - mówi były piłkarz Wisły, a obecnie trener LKS Śledziejowice.

Choć wielu kibicom trudno to sobie wyobrazić, to w przyszłym sezonie ekstraklasy zabraknie Wisły Kraków. Trzynastokrotny mistrz Polski w niedzielę stracił jakiekolwiek szanse na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W przedostatnim z meczów ostatniej szansy drużyna Jerzego Brzęczka prowadziła 2:0 na wyjeździe z Radomiakiem Radom, żeby przegrać 2:4 i pożegnać się z ligą. Nie wiadomo jednak, jak sponsorzy zareagują na spadek Wisły. Władze klubu zmarnowały mnóstwo pieniędzy. Według wielu kibiców jednym z winowajców spadku jest Jakub Błaszczykowski, piłkarz oraz współwłaściciel klubu.

Zobacz wideo Vuković: Gdyby Boruc wrócił do bramki, oznaczałoby to, że mamy katastrofę

Inne zdanie na ten temat ma Marek Motyka, który "Dla Białej Gwiazdy" grał w latach 1979-90. - Dla wszystkich to jest nokaut. Nikt się z nas tego nie spodziewał. Oczywiście bardzo ubolewam nad spadkiem. (...) Dla mnie Kuba to człowiek, który powinien mieć pomnik przed klubem. Niech mi pan pokaże jednego zawodnika w Polsce, który by zainwestował własne, niemałe pieniądze w bardzo ryzykowny temat Wisły. W tamtym momencie ten człowiek zaskarbił sobie sympatię w sercu każdego Wiślaka na całe życie. Ten człowiek oddał się klubowi nie tylko pieniędzmi, ale całym sercem - mówi Motyka na łamach serwisu meczyki.pl.

Wisłą w tarapatach

Największą stratę wiślacy odnotują przy podziale pieniędzy z praw telewizyjnych. W ekstraklasie "Biała Gwiazda" otrzymywała niespełna 10 milionów złotych. W I lidze będzie to zaledwie 1,5 miliona. Dodatkowo przez spadek Wisła otrzyma mniejsze pieniądze za wysokie miejsce w klasyfikacji Pro Junior System. Można śmiało założyć, że klub będzie zmuszony sprzedać kilku piłkarzy, żeby spiąć budżet. Cięcia będą dotyczyć nie tylko pierwszej drużyny, ale również pozostałych działów klubu, łącznie z akademią. 

- To piłkarze zawalili mecz prowadząc 2:0 i stracili cztery bramki. Kuba tu zawinił? To nie jest jakiś bufon, jakiś szpaner. Co ma powiedzieć? Ma koniecznie wyjść i bić się w pierś, że klub spadł? Kuba ściągnął do klubu swoich ludzi, ale jakby pan zakładał klub, to brałby pan ludzi, których nie zna i nie ma o nich pełnej wiedzy? Kuba nigdy nie ucieka od kamer i wypowiadania się. Przyjdzie i na to moment. Wierzę w niego i wszyscy jesteśmy z nim. Nie dam o nim złego słowa powiedzieć - uważa Motyka.

Więcej o: