Po 33. kolejce ekstraklasy wiemy już, kto pożegna się z rozgrywkami. W kolejnym sezonie na najwyższym poziomie rozgrywkowym nie zagrają Górnik Łęczna, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Wisła Kraków. Szczególnie spadek ostatniej z tych drużyn jest olbrzymim zaskoczeniem, a w ratowaniu sytuacji drużyny nie pomógł nawet były selekcjoner Jerzy Brzęczek.
Były trener polskiej kadry rozpoczął pracę w Krakowie w połowie lutego i w 13 meczach zdołał odnieść tylko jedno zwycięstwo. Decydujący o najbliższej przyszłości klubu był wyjazdowy mecz z Radomiakiem Radom. Choć Wisła prowadziła już 2:0, ostatecznie przegrała 2:4 i oficjalnie spadła z ekstraklasy.
Jest to pierwsze pożegnanie się Wisły Kraków z najwyższą klasą rozgrywkową od 26 lat. Wcześniej po raz ostatni opuszczała ekstraklasę w 1994 roku, a razem z nią spadały wówczas Polonia Warszawa, Siarka Tarnobrzeg i Zawisza Bydgoszcz. Po dwóch latach Wisła wróciła wtedy do pierwszej ligi.
Duże rozczarowanie postawą Wisły Kraków w tym sezonie wyraził Orest Lenczyk, który w przeszłości czterokrotnie był jej trenerem i dwukrotnie sięgał po mistrzostwo kraju. 79-latek w rozmowie z "Super Expressem" użył mocnych słów, aby opisać to, co pokazała drużyna z Małopolski w tych rozgrywkach.
- Gdy patrzyłem jak gra Wisła, to bardziej podobała mi się Termalica, a nawet Łęczna grała od czasu do czasu dobrze, nie mówiąc o Zagłębiu i Śląsku. Wisła swoją grą pchała się do spadku i nie może narzekać na brak szczęścia - skomentował.
Lenczyk mówił również o tym, czy Jerzy Brzęczek powinien pozostać na swoim stanowisku. - Uważam, że Jurek i Kuba mogą mieć już tego dość. A może problem polega na tym, że obaj są bardzo porządnymi ludźmi, a jeśli ktoś jest porządny, to musi się obawiać, że może mieć problem - dodał.