Alexandru Buza widnieje jako lekarz klubowy na oficjalnej stronie Radomiaka Radom, choć we wniosku licencyjnym złożonym przez klub przed sezonem, widnieje nazwisko Jacka Mikołajuka. Buza wielokrotnie był też wymieniany przez prezesa Sławomira Sempniewskiego jako współpracownik zespołu. Tymczasem okazało się, że nazwisko Rumuna nie widnieje w Centralnym Rejestrze Lekarzy, czyli de facto nie ma prawa do wykonywania zawodu w Polsce.
Sprawą niemalże natychmiast zainteresowały się Ekstraklasa SA. Jednak to nie spółka zajmie się jej badaniem, a Komisja Licencyjna PZPN. "Temat ma dwie warstwy potencjalnych naruszeń. Pierwsza to organizacja rozgrywek: w tej sprawie Rzecznik Dyscyplinarny PZPN wystąpił do Komisji Ligi Ekstraklasy. Druga to kwestie licencyjne. Komisja Licencyjna PZPN wszczyna postępowanie" - powiedział przed kilkoma dniami sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski.
Wszczęte postępowanie nie przeszkodziło Radomiakowi, aby raz jeszcze postawić na Alexandru Buzę. Tym razem jednak przygotowano dla niego osobną rubrykę. Według protokołu, jaki otrzymali dziennikarze przed niedzielnym meczem z Wisłą Kraków (4:2), rolę lekarza klubowego pełnił Mikołajuk, czyli osoba wpisana we wniosku. Dla Buzy przygotowano za to osobną rubrykę: "lekarz". I jak donosi WP SportoweFakty, Mołdawianin pojawił się w tym starciu na ławce rezerwowych.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Radomiak Radom zajął oficjalne stanowisko ws. Buzy oraz doniesień dziennikarzy. "Klub nasz zatrudnia lekarza posiadającego stosowną licencję PZPN, przez co spełnia wymogi regulaminowe. Stąd wszelkie zarzuty pod adresem Radomiaka dotyczące braku licencjonowanego lekarza są niezasadne i godzą w dobre imię Klubu. Wobec powyższego, Radomiak zamierza dochodzić swoich praw, w związku z bezpodstawnymi naruszeniami dóbr Klubu jako osoby prawnej" - czytamy we fragmencie.