Wisła Kraków wciąż jest daleka od zapewnienia sobie utrzymania w ekstraklasie na kolejny sezon. "Biała Gwiazda", mimo zmiany trenera, dalej pozostaje w strefie spadkowej z dorobkiem 30 punktów w 31 meczach i traci dwa punkty do bezpiecznej strefy.
W sobotę Wisła podejmie na własnym stadionie bezpośredniego rywala w walce o uniknięcie spadku - Jagiellonię Białystok. Trenerowi Jerzemu Brzęczkowi już wcześniej wypadło z końcówki sezonu czterech zawodników. Urazy leczą Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga oraz Piotr Starzyński, z kolei za skandaliczne zachowanie po meczu z Wisłą Płock (3:4) do końca rozgrywek zawieszony został Luis Fernandez.
Przed meczem z Jagiellonią Wisła straciła kolejnego piłkarza. Jest nim wypożyczony z VfB Stuttgart skrzydłowy Momo Cisse, który doznał urazu przywodziciela.
- Na dziś raczej nie będziemy mieć go już do końca tej rundy - przyznał trener Wisły Kraków Jerzy Brzęczek, cytowany przez wislaportal.pl.
Momo Cisse wystąpił wiosną w ośmiu meczach ligowych Wisły Kraków, w których nie strzelił gola i nie zaliczył asysty. Gwinejczyk zdobył za to bramkę w ćwierćfinale Pucharu Polski z Olimpią Grudziądz, przegranym przez Wisłę po rzutach karnych.
- Jeżeli nie patrzyłbym na to optymistycznie, to w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy, musiałbym zrezygnować z pracy - mówił Jerzy Brzęczek w rozmowie z dziennikarzem Sport.pl Kacprem Sosnowskim. Swoje pozytywne podejście opiera na tym, "jak drużyna się prezentuje, na poprawie jakości gry, agresywności, a w ostatnim okresie również na liczbie strzelanych goli i stworzonych sytuacji".