Żurawski mówi o 'wyczynach' Fernandeza i Błaszczykowskiego. "Bezmyślne, głupota"

- Wiadomo, że nie powinien się tak zachować. Staram się też go zrozumieć, bo sam kiedyś byłem zawodnikiem i wiem jak olbrzymie emocje towarzyszą tego typu sytuacjom - mówi w rozmowie z Super Expressem Maciej Żurawski, komentując zachowanie Jakuba Błaszczykowskiego. Znacznie ostrzej potraktował innego zawodnika Wisły Kraków.

Nie milkną echa meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock. To spotkanie miało wszystko. Aż siedem goli, zwroty akcji, rzut karny w ostatniej akcji meczu i błędy sędziowskie.  A do tego należy dołożyć jeszcze to, co działo się wokół meczu. Media rozpisują się głównie na temat zachowania Jakuba Błaszczykowskiego. Współwłaściciel i aktualnie kontuzjowany piłkarz Wisły Kraków w przerwie meczu wdał się w dyskusje z arbitrem. Były reprezentant Polski miał pretensje do sędziego Sylwestrzaka, że ten nie odgwizdał faulu na piłkarzu Wisły Kraków tuż przed bramką dla Wisły Płock.

Zobacz wideo Królewski kpi z właściciela Cracovii. "Gdybym zachował się jak prof. Filipiak"

- Za każdym razem to samo. Jeszcze pan do mnie nie dzwonił i oby pan tylko nie dzwonił, jak ku**a reszta. Bo zawsze później robicie tak samo. Z Lechem też nie było, a później mi tłumaczycie, że to sytuacja 50 na 50. Już się zaczyna na was nagonka za to, co robicie, ku***a, z VAR-em – mówił Błaszczykowski do sędziego. I chociaż Błaszczykowski mógł mieć rację co do tej sytuacji, o tyle jego reakcja była przesadzona. Zwłaszcza ta po końcowym gwizdku, kiedy ironicznie bił brawo sędziemu po końcu spotkania.

Żurawski rozumie Błaszczykowskiego, ale nie Fernandeza

Po meczu na Błaszczykowskiego spadła fala krytyki. Zrozumieć piłkarza Wisły stara się inna legenda tego klubu, Maciej Żurawski. - Wiadomo, że nie powinien się tak zachować. Został ukarany przez Komisję Ligi. Staram się też go zrozumieć, bo sam kiedyś byłem zawodnikiem i wiem jak olbrzymie emocje towarzyszą tego typu sytuacjom. Przegrali po rzucie karnym, po analizie VAR. Nie zapanował nad emocjami. Nie patrzę na niego krytycznie, ale na pewno nie pochwalam tego – powiedział były napastnik w rozmowie z Super Expressem.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Żadnego usprawiedliwienia nie znajduje za to dla zachowania Luisa Fernandeza. Hiszpański zawodnik Wisły Kraków po meczu uderzył jednego z płocczan. Za to został ukarany dyskwalifikacją do końca sezonu.  - W żaden sposób nie rozumiem fatalnego zachowania Luisa Fernandeza, który uderzył rywala na koniec. To było bezmyślne, to była głupota! Co chciał osiągnąć? Nie chciał brać w tym udziału i "wyczyścił się" do końca sezonu? Zamiast pomagać drużynie w walce o utrzymanie, dokładać cegiełkę w postaci goli i asyst, to ją osłabił – powiedział Żurawski.

Wszystko to dzieje się w momencie, kiedy Wisła Kraków jest o krok od spadku z ekstraklasy. Wiślacy nadal mają szanse się uratować, ale muszą zacząć wygrywać mecze. Natomiast w ostatnich jedenastu pojedynkach wygrali tylko raz. W niedzielę czeka ich bardzo trudne spotkanie – derby z Cracovią na terenie rywala.

- Wciąż wierzę, że Wisła uniknie spadku. Chciałbym, aby została w ekstraklasie. Dla polskiej piłki dobrze byłoby, aby klub z taką tradycją był w lidze. To życzenie osoby dla której "Biała Gwiazda" jest bliska sercu. Nie spodziewam się nagle fantastycznej formy piłkarzy. Utrzymanie trzeba wybiegać, wyszarpać, wywalczyć. Wierzę, że jest w stanie to zrobić. Ale sytuacja na ten moment jest fatalna, bo trzeba jeszcze liczyć na potknięcia konkurentów, a meczów coraz mniej – przestrzega Żurawski.

Więcej o: