Relacje między Peszką a obecnym szkoleniowcem Zagłębia Lubin nie należą do najlepszych. Gdy Stokowiec został trenerem Lechii, odesłał 44-krotnego reprezentanta Polski do rezerw. Obaj panowie mieli ze sobą na pieńku, aż do 2020 roku, gdy Peszko opuścił Gdańsk i związał się z Wieczystą Kraków. Piłkarz po opuszczeniu klubu wielokrotnie wbijał szpilki w stronę Stokowca. Tuż po zwolnieniu go z Lechii, Peszko nie szczędził słów w stronę byłego trenera.
- To będzie tylko na korzyść klubu. Piłkarze byli już zmęczeni. Zeszły sezon siódme miejsce, to też chyba nie jest największy sukces. Nie do powtórzenia było chyba wygranie Pucharu i Superpucharu Polski - stwierdził Peszko w rozmowie z Interią.
A wcześniej wskazywał, że jego zdaniem głównym problemem Stokowca jest komunikacja. - Przecież mógł wziąć mnie na rozmowę, powiedzieć: „Sławek, wkur... mnie swoim podejściem, nie pasujesz do mojej drużyny, bo wolę zawodników, którzy będą mnie słuchać, nie odważą się odzywać w szatni. Rozwiążmy kontrakt za porozumieniem stron, bo ta współpraca nie ma sensu". Gdybym to usłyszał, sytuacja byłaby klarowna. On jednak działał inaczej. Kiedy strzelałem gole z Piastem i Lechem, klepał po plecach, mówił do mnie „Sławuś" i pytał, czy może chcę mniej trenować.
I wykorzystywał wszelkie okazje do tego, by dogryźć Stokowcowi.
Za to Stokowiec pod koniec 2020 roku wypowiedział następujące słowa: - Takie są uroki wolności słowa i demokracji, że nawet zawodnik z okręgówki może się wypowiadać na temat trenera z ekstraklasy. Każdy sam wybiera, kogo chce słuchać.
Teraz w rozmowie z Sebastianem Staszewskim, piłkarz znów uderzył w Stokowca. Peszko pytany o najgorszego trenera odpowiedział bez wahania.
– Stokowiec, jako osobowość. Jest kłamcą i oszustem. Nie potrafi powiedzieć tego, co chce, tylko zrzuca to na kogoś innego. Tą osobą był głównie prezes. Z nim miałem wszystko wyjaśniać, a wiedziałem, że to wszystko jest po stronie Stokowca – stwierdził. - Abstrahując od treningów, które prowadził Smolarow i były okej, umiejętności trenerskie jakieś są, choć jak teraz oglądam Zagłębie to nie do końca się przekładać, ale osobowość to jedna z najgorszych, jakie poznałem.
Stokowiec obecnie przeżywa trudne chwile w Zagłębiu Lubin, z którym walczy o utrzymanie w ekstraklasie.
Sławomir Peszko przyszedł do Lechii w 2015 roku z 1. FC Köln. Wystąpił w 107 meczów, w których strzelił 12 bramek i zaliczył 21 asyst. W 2018 roku za brutalny faul na Nowikovasie został zawieszony na trzy miesiące. Po tym wydarzeniu został przeniesiony do drużyny rezerw. W 2019 roku zdobył z Lechią Superpuchar Polski.