Nie żyje Stanisław Sętkiewicz. "Wiślacki Smok" miał 51 lat

Tuż przed meczem ze Śląskiem Wrocław wszyscy skupieni wokół Wisły Kraków otrzymali bardzo smutną wiadomość. Nie żyje Stanisław Sętkiewicz, legenda klubu i wierny kibic "Białej Gwiazdy", który wcielał się w rolę "Wiślackiego Smoka", czyli klubowej maskotki. Miał 51 lat.

"Wiślacki smok" czyli Stanisław Sękiewicz, nie opuścił żadnego meczu Wisły Kraków na własnym stadionie od 1988 roku. Co więcej, od 2005 roku na każdym meczu był obecny w przebraniu maskotki krakowskiego klubu. Kilka dni temu okazało się, że sam potrzebował pomocy, w którą zaangażowała się społeczność kibiców Wisły i nie tylko.

Zobacz wideo Właściciel Wisły Kraków wyznaje. "Trzeba było dokonać tego wcześniej"

- Żona pewnego dnia dała mi ultimatum: "Albo Wisła, albo ja". I co miałem zrobić? Powiedziałem wprost, że ją znam trzy lata, a Wisłę dużo dłużej. Nie zastanawiałem się ani sekundy. Szkoda, żonę miałem bardzo fajną i ładną.. – mówił dziewięć lat temu w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

- Drodzy Kibice. Wiślacki Smok tj. Pan Staszek został zaatakowany przez złośliwy nowotwór wątroby oraz skóry. Sytuacja jest trudna, koszty leczenia ogromne, których sam nie udźwignie. Zwracamy się do wszystkich kibiców bez wyjątku o pomoc dla Pana Staszka - napisano w opisie zbiórki.

Do Poniedziałku Wielkanocnego zebrano ponad 114 tysięcy złotych. Niestety, pomoc przyszła za późno. Na swoim Facebooku klub LKS Nadwiślanka Brzeźnica poinformował, że Pan Stanisław zmarł. "Dotarła do nas bardzo smutna informacja. Stanisław Sękiewicz, mieszkaniec naszej miejscowości, wiślacki smok przegrał walkę z chorobą. Spoczywaj w pokoju" – czytamy. Informację potwierdziła również Wisła Kraków.

"Stanisław Sękiewicz był osobą całkowicie oddaną Wiśle. Wierny kibic, który od blisko 34 lat nie opuścił żadnego meczu rozgrywanego pod Wawelem. Od 2005 roku jeszcze mocniej wyrażał swoją miłość do Białej Gwiazdy, wcielając się w rolę Wiślackiego Smoka i stał się nierozłącznym elementem spotkań przy R22" – napisano w komunikacie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA