Pogoń skuteczna i zwycięska. Pasjonujący wyścig po mistrzostwo [WIDEO]

Pogoń Szczecin odpowiedziała Rakowowi Częstochowa. "Portowcy" pokonali w Białymstoku Jagiellonię Białystok 2:1 i dołączyli do drużyny Marka Papszuna na szczycie tabeli ekstraklasy.

Po ostatniej porażce z Wisłą Płock 1:2, Pogoń Szczecin grała w Białymstoku ze świadomością, że na kolejną stratę punktów pozwolić już sobie nie może. Tym bardziej, że Raków Częstochowa, z którym "Portowcy" zagrają już w środę, wygrał swoje spotkanie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 3:0 i odskoczył drużynie Kosty Runjaicia na trzy punkty w tabeli ekstraklasy. 

Zobacz wideo Ekspert ocenił kluczową kontrowersję z meczu Lech-Legia. "Nie ma usprawiedliwienia"

Jagiellonia Białystok, choć w sobotę była pozbawiona wielu kluczowych graczy (m.in. Pazdana, Romanczuka, Imaza czy Prikryla), to jednak zespół, który na własnym terenie zdążył już pokonać w tym sezonie i Lecha Poznań (1:0) i Raków Częstochowa (3:0). Piłkarze Piotra Nowaka liczyli, że tuż przed świętami wielkanocnymi sprawią swoim kibicom prezent i skompletują efektownego hattricka.

Pogoń wymęczyła zwycięstwo w Białymstoku. Grosicki wrócił po 11 latach i strzelił

Mecz w Białymstoku przez długi czas nie przynosił wielu emocji. Pogoń atakowała, z kolei skupiona w defensywie Jagiellonia odpierała ataki swojego przeciwnika. Co więcej, w 25. minucie to gospodarze zaskoczyli pretendenta do tytułu. Po kontrataku i podaniu Bojana Nasticia sam na sam z Dante Stipicą wyszedł Diego Santos Carioca i płaskim, precyzyjnym strzałem od słupka otworzył wynik spotkania. 

Prowadzenie Jagiellonii trwało jednak jedynie przez dziewięć minut. Tuż po straconej bramce świetną szansę miał skrzydłowy Pogoni Jean Carlos, ale przegrał pojedynek z Pavelsem Steinborsem. W 34. minucie jednak Brazylijczyk w kontrataku znakomicie dograł piłkę z prawego skrzydła na środek pola karnego, gdzie szczęśliwym strzałem po rykoszecie do remisu doprowadził Kamil Grosicki. 

Dla "Grosika", który z gola się nie cieszył z szacunku do Jagiellonii, był to pierwszy mecz w Białymstoku od ponad 11 lat, gdy bronił barw właśnie białostockiego klubu. 

Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków Pogoni i kilkakrotnie musiał wykazać się bramkarz Jagiellonii Pavels Steinbors. Najpierw z 16 metrów próbował go zaskoczyć Damian Dąbrowski, następnie po rzucie rożnym niefortunnie interweniujący jeden z obrońców Jagiellonii, aż wreszcie celny strzał głową oddał Mariusz Malec, ale Steinbors nie dawał się zaskoczyć. 

W 66. minucie Kosta Runjaić dokonał trzech zmian, wpuszczając na plac gry Michała Kucharczyka, Mariusza Fornalczyka i Kamila Drygasa. I już siedem minut później trener Pogoni przekonał się o słuszności tej decyzji. Po dobrej piłce za linię obrony Jagiellonii pojedynek z Pavelsem Steinborsem przegrał Kamil Grosicki, ale do bezpańskiej piłki dopadł jako pierwszy Kamil Drygas i z bliska zapewnił Pogoni prowadzenie 2:1.

To okazało się ciosem decydującym, bo Jagiellonia nie zdołała już stworzyć groźnej sytuacji pod bramką Dante Stipicy. Szansę na trzeciego gola dla Pogoni zmarnował za to Michał Kucharczyk, który po świetnej akcji Grosickiego z ostrego kąta uderzył prosto w Steinborsa. 

Pogoń Szczecin odpowiedziała Rakowowi Częstochowa i pokonała w Białymstoku Jagiellonię 2:1, zrównując się punktami z wicemistrzami Polski na szczycie tabeli ekstraklasy. Obie drużyny wciąż jednak musiały czekać na to, co w Płocku zrobi jeszcze lider przed tą kolejką - Lech Poznań. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.