"Marc, proszę, zostań" - apeluje Jakub Seweryn, dziennikarz Sport.pl do Marca Guala, nowego zawodnika Jagiellonii Białystok, który dołączył do klubu z Podlasia dzięki nowym przepisom FIFA, w związku z wojną w Ukrainie. To właśnie Hiszpan jest jednym z najważniejszych zawodników w drużynie prowadzonej przez Piotra Nowaka, walczącej o zapewnienie sobie utrzymania w Ekstraklasie.
Pierwsza połowa meczu pomiędzy Radomiakiem a Jagiellonią długo wiała nudą, ale w końcówce to zespół prowadzony przez Piotra Nowaka wydawał się lekko przeważać. Po 45 minutach w znacznie lepszym nastroju byli gospodarze, którzy prowadzili 1:0 po potężnym woleju Dawida Abramowicza. Defensor wykorzystał piłkę odbitą głową przed Bogdana Tiru, który nie był w stanie odpowiednio zareagować na zagranie piętą Mauridesa.
W drugiej części spotkania było już nieco ciekawiej i w 60. minucie Radomiak prowadził już 2:0 po bramce Karola Angielskiego. Napastnik beniaminka otrzymał świetną piłkę od Mauridesa, który umiejętnie wziął na plecy Michała Pazdana. Radość Radomiaka trwała zaledwie dwie minuty, ponieważ Jagiellonia ruszyła do przodu, szybko uskrzydliła akcję, a Bartłomiej Wdowik obsłużył Diego Cariocę, uderzającego wślizgiem. Radomianie mogą mieć pretensje do Filipa Majchrowicza, bo mógł tę piłkę wybronić bez problemu.
W 67. minucie na tablicy wyników widniał już remis, ponieważ Marc Gual postanowił wziąć grę na siebie i potężnie uderzył sprzed pola karnego, a piłka odbiła się od poprzeczki i spadła za linię bramkową. Początkowo trafienie nie zostało uznane, ale po interwencji systemu VAR sędzia Tomasz Musiał wskazał na środek boiska.
W końcówce Jagiellonia mogła, a być może wręcz powinna otrzymać dwa rzuty karne, ale w żadnym z przypadków Musiał nie wskazał na wapno. Najpierw ostre wejście Daniela Łukasika w nogi Andrzeja Trubehy zostało zupełnie zignorowane przez sędziego głównego i VAR. W doliczonym czasie jednak wydawało się, że Jagiellonia otrzyma karnego po tym, jak Filip Majchrowicz nastąpił na nogę Tarasa Romanczuka, ale Tomasz Musiał, mimo sprawdzenia sytuacji na VARze, nie zdecydował się na przyznanie jedenastki dla zespołu z Białegostoku. Rafał Gikiewicz uważa wprost, że "sędzia musiał dać jedenastkę Jagiellonii".
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Jagiellonia Białystok awansowała na 11. miejsce z 34 punktami i ma już sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Drużyna prowadzona przez Dariusza Banasika z kolei wyprzedziła Wisłę Płock i zajmuje piątą pozycję po 28 meczach.