Osłabiona Wisła Kraków grała o życie, o utrzymanie. I strzeliła cztery gole

Pierwsza połowa tego nie zapowiadała, ale wiara i walka do końca popłaciła. Wisła Kraków rozgromiła Górnika Zabrze u siebie 4:1 w kluczowym meczu w kontekście walki o utrzymanie w ekstraklasie.

Dla Wisły Kraków było to niezwykle ważne spotkanie. Podopieczni Jerzego Brzęczka potrzebują punktów, aby uciec ze strefy spadkowej. I ta presja świetnie na nich podziałała, bo nie dali szans w niedzielę Górnikowi Zabrze, pokonując rywali na własnym terenie 4:1. A to wszystko mimo znacznego osłabienia, bo w składzie zabrakło Mikołaja Biegańskiego, Josepha Colleya i Zdenka Ondraska.

Zobacz wideo Analizujemy rywali Polaków na MŚ. Na to musi być gotowy Czesław Michniewicz

Wisła nie dała za wygraną u siebie. Była interwencja VAR

Mecz na początku zapowiadał się na popis piłkarzy Górnika Zabrze. Przez całą pierwszą połowę goście mieli znaczną przewagę na boisku. Bardzo często widoczni w akcjach byli Lukas Podolski i Bartosz Nowak. Ten pierwszy już w drugiej minucie popisał się świetną centrą i po interwencji Sadlocha był rzut rożny. Takich sytuacji było kilka, ale piłkarze Górnika nie potrafili wykorzystać licznych sytuacji. Królował w tym właśnie Nowak. Podobnie było też z Wisłą, chociaż szans było znacznie mniej. W 22. minucie Manu miał świetną okazję, ale trafił w słupek z odległości pięciu metrów.

Zespół Jana Urbana wciąż przeważał na murawie rywali, ale powiedzenie "niewykorzystane sytuacje się mszczą", miało tutaj potwierdzenie. Tuż przed zejściem na przerwę Luis Fernandez musnął piłkę po podaniu Michala Skvarki, a ta odbiła się jeszcze od Piotra Krawczyka i wpadła do siatki. Sędzia odnotował zatem gola samobójczego. I tak przeważający w grze Górnik przegrywał w połowie spotkania w Krakowie 0:1. 

W drugiej części gra Wisły wyglądała znacznie lepiej. W pierwszych minutach gorąco było w polu karnym Górnika, ale zabrakło skuteczności. I sytuacja się zmieniła. Krakowianie przeważali, ale to Górnik zdobył bramkę. Najpierw Nowak nie wykorzystał podania Podolskiego, a ten drugi po chwili wziął sprawy w swoje ręce i strzelił z dwudziestego metra. Tym samym zrobiło się 1:1. 

Gospodarze nie poddawali się jednak i wreszcie postawili na swoim. W 67. minucie Heorhij Citaiszwili zagrał pięknie na skrzydło do Stefana Savicia, a ten trafił do bramki tuż przy słupku. Strzelał z 20 metrów i dał prowadzenie swojemu klubowi. Pięć minut później doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Daniel Bielica wypuścił piłkę z rąk po strzale z dystansu, dopadł do niej Luis Fernandez. Bramkarz dopuścił się faulu. Pierwotnie wyglądało na to, że potrzebna będzie interwencja VAR-u, ale arbiter bez tego pokazał na jedenasty metry. Wisła miała rzut karny. Fernandez bez chwili wahania trafił do siatki i zrobiło się 3:1.

Do końca meczu Górnik nie mógł się już pozbierać. Podopieczni Brzęczka grali rozważnie i utrudniali rywalom rozegranie. W doliczonym czasie jeszcze dobili przeciwników. To była piękna kontra. Savić wycofał piłkę na trzynasty metr do Nikola Kuveljicia, a ten trafił idealnie przy słupku. I tak ustalony został wynik spotkania.

Po upragnionym zwycięstwie Wisła zajmuje 16. miejsce w tabeli ekstraklasy z 28 punktami. Do piętnastego Śląska Wrocław krakowianie tracą ledwie 2 punkty. Górnik po porażce zajmuje ósmą pozycję. Ma punkt przewagi nad Legią Warszawa oraz 4 "oczka" straty do Piasta Gliwice. Z ekstraklasy spadają trzy ostatnie drużyny.

Dolna część tabeli ekstraklasy:

  • 10. Cracovia - 35 punktów - 28 meczów
  • 11. Warta - 33 punkty - 28 meczów
  • 12. Stal Mielec - 33 punkty - 28 meczów
  • 13. Jagiellonia - 33 punkty - 27 meczów 
  • 14. Zagłębie Lubin - 31 punktów - 28 meczów
  • 15. Śląsk - 30 punktów - 27 meczów
  • 16. Wisła Kraków - 28 punktów - 28 meczów
  • 17. Nieciecza - 24 punkty - 28 meczów 
  • 18. Górnik Łęczna - 24 punkty - 28 meczów
Więcej o:
Copyright © Agora SA