Dlaczego kibice Legii przebrali Putina w koszulkę Spartaka? Cios w Lecha

Władimir Putin z zaciśniętą na szyi pętlą - to znalazło się na oprawie kibiców Legii Warszawa podczas sobotniego meczu z Lechem Poznań. Prezydent Rosji miał na sobie koszulkę Spartak Moskwa. To również nie przypadek, a jasny cios w kierunku kibiców poznańskiego klubu.

W sobotnim hicie ekstraklasy walczący o mistrzostwo kraju Lech Poznań zremisował 1:1 z Legią Warszawa. Więcej niż o samym meczu, mówi się o mającej jasne znaczenie oprawie. Jej zdjęcia znalazły się już także w zagranicznych mediach

Zobacz wideo "Boruc był pierwszym polskim sportowym celebrytą. To była bardzo trudna rola"

Około 15. minuty meczu rozwinęli oni na zajmowanej przez siebie trybunie ogromny transparent. Widniał na nim Władimir Putin. Rosyjski prezydent miał zaciśniętą pętlę wokół szyi, a także koszulkę Spartaka Moskwa Ponadto kibice zaczęli śpiewać "Ruska k***a".

O ile przekaz dotyczący Władimira Putin jest dość jasny, to dlaczego na transparencie prezydent Rosji miał na sobie koszulkę Spartaka Moskwa? Putin nie jest kibicem tego klubu, a od piłki nożnej woli hokeja na lodzie oraz judo. W przypadku preferencji klubowych, wybór w jego przypadku byłby jasny - Zenit Sankt Petersburg, czyli klub pochodzący z miasta, w którym aktualny prezydent Rosji spędził młodość. To za jego rządów Zenit stał się zdecydowanie najlepszy w kraju. O co więc chodziło? 

Dlaczego kibice Legii przebrali Putina w koszulkę Spartaka? Kibice Spartaka od lat przyjaźnią się z kibicami Lecha

Kibice Legii wbili w ten sposób szpilkę kibicom Lecha Poznań. W świecie kibicowski funkcjonują tzw. "kosy" i "zgody". Grupy kibicowskie Lecha od lat mają dobre relacje z fanami Spartaka Moskwa. "Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku jeden z kiboli Lecha Poznań uczył się języka rosyjskiego w instytucie im. Puszkina w Moskwie i chodził na mecze Spartaka. Poznał miejscowych kiboli i tak nawiązała się polsko-rosyjska przyjaźń" - czytamy w jednym z artykułów w "Gazecie Wyborczej" o genezie tej relacji. 

Przyjaźń pomiędzy obiema stronami przetrwała do dziś. W 2018 roku na jednym z fanpage'ów kibiców Lecha Poznań opublikowano zdjęcie, na którym widać, jak podczas meczu ligowego pomiędzy Spartakiem Moskwa a Gazownikiem Orenburg na trybunach znalazł się baner ze wsparciem dla jednego z fanów Lecha. 

Zgoda jest wciąż żywa, czego dowodem są wydarzenia sprzed czterech miesięcy. W grudniu Legia Warszawa mierzyła się ze Spartakiem Moskwa w fazie grupowej Ligi Europy. Na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej zasiadło około 500 kibiców Spartaka Moskwa, który mogli liczyć na wsparcie setki fanów Lecha.

W tym samym miesiącu pochwalono się także graffiti, na którym widać herby Lecha oraz Spartaka z wymownym podpisem "Brotherhood" (Braterstwo w języku angielski - przyp. red.). W literce "O" przekreślono "e-Lkę", a więc symbol Legii. Układ pomiędzy kibicami nie zakończyła także wojna w Ukrainie, której przyczyną jest m.in. rosyjski nacjonalizm. A nacjonalizm jest nieodzownym elementem grup kibicowskich na całym świecie. 

O przyjaźni pomiędzy kibicami obu klubów wspomniały także zagraniczne media opisujące baner fanów Legii. W ten sposób chciano, jak najdokładniej wyjaśnić sens oprawy. 

Relacja w świecie kibicowskim bywają w wielu przypadkach niezrozumiałe. Warto w tym miejscu wspomnieć, że kiedy na stadionie Lecha Poznań pojawił się baner z jednoznacznym przekazem, cześć fanów poznańskiego klubu odruchowo zareagowała brawami. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.