Miał być wielki hit, natomiast wyszło spore rozczarowanie. Lech Poznań podzielił się z Legią Warszawą punktami, a oba trafienia padły po stałych fragmentach gry - mecz zakończył się remisem 1:1. Maciej Skorża odwiedził sędziów w ich pokoju po zakończeniu spotkania i przyznał, że ma wątpliwości, co do decyzji Damiana Sylwestrzaka. - Sędzia powiedział mi, że czekał na sygnał z wozu, ale usłyszał, że sytuacja jest czysta, dlatego zakończył mecz. Według mnie, na pewno jest to kontrowersja - powiedział trener Lecha.
Joel Pereira zdecydował się na strzał na bramkę Legii w ostatniej minucie hitu Ekstraklasy. Jego strzał został zablokowany przez Lindsaya Rose, ale obrońca uczynił to ręką. Jak to ocenia Eduardo Iturralde Gonzalez? "Dysponując tymi obrazkami, nie dałbym rzutu karnego. Było zagranie ręką, ale nie przewinienie. Rose starał się zablokować piłkę klatką, ale miał rękę ułożoną naturalnie, nie była uniesiona, nie wyciągał ręki w kierunku piłki" - stwierdził emerytowany hiszpański sędzia, cytowany przez Jakuba Kręcidło z Canal+ Sport.
Zupełnie innego zdania jest Marcin Borski, były polski sędzia międzynarodowy. - To jest podręcznikowy rzut karny i szczególnie dziwię się, że VAR w tej sytuacji nie zareagował. Lechowi należał się rzut karny w ostatniej akcji spotkania. Nie ma wątpliwości - mówił arbiter w rozmowie z Sport.pl. Podobną opinię ma Łukasz Rogowski na łamach Interii. - Trudno zrozumieć ich postępowanie, gdyż przewinienie było z gatunku ewidentnych. Zgodnie z przepisami gry powinien być podyktowany rzut karny dla Lecha - stwierdził sędzia.
Tym samym Legia Warszawa awansowała na dziewiąte miejsce w tabeli Ekstraklasy z 36 punktami. Lech Poznań z kolei zrównał się punktami z Pogonią Szczecin. Teraz zarówno poznaniacy, jak i szczecinianie, czekają na reakcję Rakowa Częstochowa, który zagra w niedzielę ze Śląskiem Wrocław. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:30.