Jerzy Brzęczek ustawia Klimenta do pionu. Wisła Kraków nad przepaścią

- Często chwalę Janka na treningach, ale to nie oznacza, że od razu ma przepustkę do kadry meczowej - stwierdził Jerzy Brzęczek w odpowiedzi na słowa napastnika Jana Klimenta, który domaga się gry w pierwszym składzie zespołu.

Przyjście Jerzego Brzęczka nie odmieniło kiepskich wyników Wisły Kraków. Klub pod jego wodzą jeszcze nie wygrał i wciąż jest w strefie spadkowej na niewiele miesiąc przed końcem rozgrywek. Kiepskie wyniki nie pomagają w poprawie atmosfery, zwłaszcza że w ostatnim czasie pojawiły się ze strony piłkarzy głosy niezrozumienia wobec niektórych decyzji Jerzego Brzęczka

Zobacz wideo Królewski kpi z właściciela Cracovii. "Gdybym zachował się jak prof. Filipiak"

- Nie wiem, z czego wynika nieufność trenera w stosunku do mnie. Na każdym treningu mnie chwali, a kiedy przychodzi dzień meczowy, to nie mieszczę się nawet w kadrze. To trochę dziwne, bo odkąd przyszedł, to nie strzelamy zbyt wielu goli. Zobaczymy, co będzie dalej - powiedział czeski napastnik Jan Kliment w rozmowie isport.cz. 

Jerzy Brzęczek odpowiada Janowi Klimentowi: Pochwały na treningach to nie przepustka do kadry meczowej 

Trener Wisły Kraków został zapytany o słowa Klimenta podczas konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Górnikiem Zabrze. - Nie odbieram tego jako żalenie się. Wszyscy zawodnicy chcą grać i niekiedy z tego powodu są sfrustrowani. Zawsze staram się oceniać piłkarzy obiektywnie, a dla mnie najważniejsze jest, że wszyscy pracują z maksymalnym zaangażowaniem. Często chwalę Janka na treningach, ale to nie oznacza, że od razu ma przepustkę do kadry meczowej - wyjaśnił Brzęczek.

- Dla mnie najważniejsze jest zaangażowanie, a że zawodnik czasem jest niezadowolony, to normalna rzecz. Zawodnicy muszą wiedzieć jedno - decydującym momentem jest zawsze to, co pokazują na boisku - dodał trener Wisły.

Aktualna sytuacja Klimenta w klubie rzeczywiście jest nieciekawa, bo w czterech ostatnich meczach nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Z kadencji Brzęczka rozegrał łącznie 32 minuty w sześciu meczach w lidze. Od pierwszej minuty zagrał w przegranym 4:6 po karnych meczu PP z Olimpią Grudziądz. Czech zagrał jednak wtedy fatalnie i zszedł z murawy już w przerwie. 

Kliment trafił do Wisły ze Slovacko przed rozpoczęciem tego sezonu. Napastnik rozegrał we wszystkich rozgrywkach 23 mecze, w których strzelił cztery gole i zaliczył dwie asysty. Wisła Kraków zajmuje 16. miejsce w tabeli ze stratą pięciu punktów do bezpiecznego Śląska. W niedziele o godz. 15 zespół Brzęczka zmierzy się z Górnikiem Zabrze

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.