Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę rozgrywki piłkarskie w tym kraju zostały zawieszone. Największe zespoły - Dynamo Kijów i Szachtar Donieck - trenują jednak poza granicami. Dynamo otrzymało pomoc w Rumunii i treningi odbywa w Bukareszcie, natomiast zawodnicy z Doniecka trenują w Turcji, w Stambule.
12 kwietnia ma odbyć się charytatywny mecz pomiędzy Legią Warszawa a Dynamem Kijów. Wokół spotkania narosło trochę kontrowersji. Kibice warszawskiej drużyny ogłosili bowiem, że zbojkotują ten mecz. Powód? Właścicielami Dynama są bracia Surkisowie, którzy zdaniem kibiców "prezentują od zawsze postawy prorosyjskie, współpracują z rosyjskimi politykami i lobbystami". Dodajmy, że media kilkanaście dni temu informowały, że Surkisowie uciekli z kraju na początku wojny wioząc ze sobą ogromną ilość gotówki.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
To jednak niejedyne spotkanie charytatywne między polskim a ukraińskim zespołem. Jak poinformowała Interia, 14 kwietnia na stadionie w Gdańsku Lechia Gdańsk ma zagrać z Szachtarem Donieck w ramach "Globalnego tournée Szachtara dla pokoju". Dochód z meczu zostanie oczywiście przekazany na pomoc Ukrainie.
Szachtar to klub, który został mocno dotknięty wojną. Już w 2014 roku musiał się wyprowadzić ze swojego stadionu na skutek walk w Donbasie. Grali już we Lwowie, Kijowie, czy Charkowie.
Zagraniczne tournée obu klubów może mieć też drugie dno. Opowiedział o nim w rozmowie z Dawidem Szymczakiem Piotr Słonka, znawca ukraińskiego futbolu znany kibicom na Twitterze jako BuckarooBanzai. Chodzić może o wypromowanie piłkarzy, aby potem ich sprzedać.
- Jeśli biznes Rinata Achmetowa, właściciela klubu, nie będzie działał, bo wszystko w Mariupolu zostanie zniszczone albo znajdzie się pod kontrolą Rosji, to możliwe, że Szachtar zostanie rozsprzedany i albo będzie walczył o licencję, albo w ogóle na jakiś czas przestanie istnieć. Byłaby to gigantyczna szkoda, bo to bardzo profesjonalny klub. Działający rozsądnie i profesjonalnie. Zupełnie inaczej niż Dynamo - mówi Słonka.
Pierwsi piłkarze już odeszli z Szachtara. - Junior Moraes podpisał z Corinthians kontrakt do końca tego sezonu, który jednak automatycznie zostanie przedłużony do końca 2023 r., więc najpewniej pożegnał się z Szachtarem na dobre. Inni piłkarze podpisali kontrakty do końca roku, a nie sezonu i jeszcze w wielu przypadkach są ustalone kwoty wykupu. To wszystko wygląda fatalnie. Tak, jakby piłkarze już wiedzieli, że klub, do którego wrócą, nie będzie już taki sam - dodaje Słonka.