53 dni - tyle czasu minęło od ostatniego występu Artur Boruca w Legii Warszawa. Doświadczony bramkarz ostatni raz zagrał 13 lutego, kiedy mistrzowie Polski przegrali w ekstraklasie z Wartą Poznań 0:1. Boruc tego meczu nie będzie wspominał dobrze. I nie chodzi tylko o wynik.
42-latek wyleciał z boiska w 72. minucie za uderzenie przeciwnika. Schodząc do szatni Boruc, zachował się agresywnie też względem operatora kamery. Przez swoje zachowanie legionista został zawieszony na trzy mecze i nałożono też na niego grzywnę w wysokości 25 tys. złotych.
Chociaż zawieszenie Boruca dawno minęło, to ten wciąż nie pojawia się ani w składzie, ani na ławce rezerwowych Legii w meczach ligowych i Pucharu Polski. Miejsce w wyjściowej jedenastce zajął 20-letni Cezary Miszta, a po jego kontuzji Austriak Richard Strebinger. Pod nieobecność Boruca w kadrze Legii po raz pierwszy znalazł się nawet 18-letni Maciej Kikolski.
"Ciemne chmury na horyzoncie" - taki tajemniczy post i opis opublikował Boruc pod koniec marca na Instagramie. Post, który zapowiadał, że jego sytuacja w drużynie prędko się nie zmieni. Sam Vuković nie ukrywał, że powodem jego decyzji było zachowanie bramkarza w meczu z Wartą.
- Moment w trakcie meczu z poznaniakami, ale też po nim, okazał się jednym z najtrudniejszych w całej historii Legii. Staliśmy przed perspektywą spadku z Ekstraklasy. Po godzinie gry straciliśmy bramkarza, był rzut karny. To okroiło nasze szanse na zwycięstwo lub remis. Jednocześnie późniejsze spotkania pokazały, że w ostatnich minutach rywalizacji można zdobyć bramkę, kiedy gra się w pełnym składzie - mówił Vuković po ligowym meczu z Lechią Gdańsk (2:1).
I dodał: - Mówiłem to już w przeszłości: nie będę sadzał Boruca na ławce rezerwowych. To legenda Legii i polskiej piłki. Nie uważam, że rola rezerwowego byłaby dobra dla niego i klubu, nie byłoby też to czymś wyjątkowym dla zespołu. Jeśli będzie potrzebny drużynie, a może tak być, to mam nadzieję, że nam pomoże i będzie bronił.
Wszystko wskazuje na to, że Boruc będzie potrzebny Legii dopiero w ostatniej kolejce sezonu. To wtedy mistrzowie Polski zagrają u siebie z Cracovią. Wszystko wskazuje na to, że będzie to też pożegnalny mecz Boruca.
Kontrakt 42-letniego bramkarza wygasa z końcem czerwca tego roku i chociaż jeszcze jesienią spekulowano, że być może umowa zostanie przedłużona, to teraz wydaje się, że nie ma na to żadnych szans. Marcin Szymczyk z portalu Legia.net na kanale Youtube Meczyki.pl poinformował, że to właśnie mecz z Cracovią będzie pożegnaniem Boruca z Legią i zawodową karierą.
Boruc trafił do Legii w 1999 roku z Pogoni Siedlce. Już trzy lata później świętował z klubem mistrzostwo Polski i puchar ligi. W 2005 roku Boruc wyjechał z Warszawy i grał kolejno w Celticu, Fiorentinie, Southampton i Bournemouth. Do Legii wrócił przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu, w którym wywalczył drugie mistrzostwo Polski, stając się najstarszym mistrzem w historii klubu.