Górnik Zabrze i Wisła Płock zmierzyły się w poniedziałek w ostatnim meczu 27. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Był to pojedynek bezpośrednich sąsiadów z ligowej tabeli. Przed pierwszym gwizdkiem Górnik zajmował siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 37 punktów. Ich rywal miał punkt mniej i zajmował ósmą lokatę.
Za zespołem Wisły przemawiał atut własnego boiska. Jak się okazało, podopieczni trenera Pavola Stano go wykorzystali, choć to Górnik zdecydowanie dominował. Wisła Płock wygrała 3:2, ale przyjezdni mogą mówić o sporym pechu. Zwłaszcza Krzysztof Kubica. 21-latek został zdecydowanie największym pechowcem meczu.
Pomocnik Górnika miał doskonałą okazję, by wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. Przy stanie 0:0 Lukas Podolski uderzył z dystansu i trafił w poprzeczkę. Piłka następnie spadła wprost pod nogi Krzysztofa Kubicy. Ten znalazł się przed pustką bramką i musiał jedynie dobić strzał kolegi. Fatalnie jednak spudłował z najbliższej odległości i także trafił w poprzeczkę!
Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła na drużynie Górnika. W 30. minucie Łukasz Sekulski zdobył bramkę na 1:0 dla Wisły. Natomiast siedem minut później znów w roli głównej wystąpił Krzysztof Kubica. Tym razem strzelił on gola, ale samobójczego.
Po zmianie stron Wisła podwyższyła na 3:0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Sekulski. Górnik Zabrze próbował gonić wynik. Zabrzanie zdołali strzelić dwa gole. Najpierw trafił Manneh, a następnie Podolski. Na wyrównanie zabrakło jednak już czasu.
Wisła Płock dzięki zwycięstwu wskoczyła na szóste miejsce w tabeli. Górnik Zabrze spadł natomiast na ósmą lokatę.