Przypomnijmy, że Artur Boruc prawie dwa miesiące temu w przegranym przez Legię Warszawa 0:1 meczu z Wartą Poznań po złapaniu piłki chciał szybko wznowić grę, jednak na jego drodze stanął Dawid Szymonowicz. Bramkarz Legii popchnął przeciwnika, za co po analizie VAR dostał czerwoną kartkę. Kiedy schodził z murawy, popchnął jeszcze stojącego przy linii kamerzystę. Do tego wszystko po meczu udostępnił w mediach społecznościowych wymowny, wulgarny komentarz dotyczący sytuacji.
Artur Boruc od tamtej pory nie pojawił się na boisku. W kolejnych siedmiu meczach Legii Warszawa (sześciu w lidze i jednym w Pucharze Polski) bronił młodzieżowy reprezentant Polski Cezary Miszta. Natomiast w sobotnim, wygranym 2:1 pojedynku u siebie z Lechią Gdańsk między słupkami stanął pozyskany w lutym Austriak Richard Strebinger. To efekt kontuzji kolana Miszty. Na ławce był nie Artur Boruc, a 18-letni Maciej Kikolski.
Aleksandar Vuković po raz kolejny dostał pytanie na pomeczowej konferencji prasowej o nieobecność w składzie Artura Boruca.
- Nie licytuję, kto jest pierwszy, drugi, a kto trzeci. Broni ten, który jest lepszy w danym momencie. Irytują mnie pytania o Artura, gdy robimy serię zwycięstw. Pamiętam dobrze, a mam lepszą pamięć od kibiców, bo oni pamiętają zwykle od wieczora do rana. Boruc grał jako podstawowy bramkarz i grał z Wartą. I jak ktoś uznał zachowanie w 60. minucie za poprawne to... Jeżeli młody bramkarz wchodzi między słupki, daje radę, broni dobrze, to czemu ma stracić miejsce - mówił Vuković.
- Po meczu z Wartą okazało się, że kara dla Artura to 3 mecze i zostaliśmy z dwoma młodymi zawodnikami i jeden z nich dał radę. I wtedy byłaby wina Vukovicia, że nie dał rady. Nastąpiła pewna zmiana. Zaczął bronić Czarek, pozyskaliśmy Richarda i powiedziałem, że nie będę sadzać Artura na ławkę, bo jest legendą klubu i nic to nie wniesie ani dla niego, ani dla drużyny. Dziś bronił Richard i jak będzie zdrowy, to zagra w kolejnych meczach - dodał Vuković.
Artur Boruc w tym sezonie zagrał dla Legii Warszawa 20 spotkań. Wpuścił 20 bramek, a sześć razy zachował czyste konto.
Mistrzowie Polski po wygranej z Lechią Gdańsk mają 35 punktów i awansowali na dziesiąte miejsce w tabeli. Do zajmującej czwarte miejsce Lechii tracą osiem punktów. W następnej kolejce Legia w hitowym starciu zagra na wyjeździe z Lechem Poznań.