Damian Jakubik zagrał zaledwie 23 minuty w ostatnim meczu Radomiaka Radom ze Stalą Mielec (1:1). Do urazu doszło, kiedy obrońca odprowadzał piłkę na aut, a do niego przyczyniła się też fatalnie przygotowana murawa przez radomski MOSiR. - Damian doznał kontuzji, bo wpadł w dziurę. To wina boiska. Nie może być takich rzeczy na takim poziomie. Trener Stali też nie był zadowolony, więc coś w tym jest - mówił Dariusz Banasik po zakończeniu spotkania.
Diagnoza po tak fatalnym zdarzeniu z udziałem Damiana Jakubika mogła być tylko jedna. Obrońca nie zagra przez kilka miesięcy z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w prawej nodze oraz uszkodzenie łąkotki. "Damiana czeka teraz operacja, po której rozpocznie długą rehabilitację" - informuje Radomiak w oficjalnym komunikacie. To zatem oznacza, że Damian Jakubik nie zagra nie tylko do końca tego sezonu, ale nie będzie w stanie pomóc Radomiakowi także na początku przyszłego sezonu Ekstraklasy.
Portal weszlo.com informuje, że Damian Jakubik nie zagra przez co najmniej sześć miesięcy. Szacuje się, że 27-latek mógłby wrócić do gry w październiku lub listopadzie. "Piłkarze Radomiaka też mają już dość zaniedbań pracowników MOSiR-u. Narzekają i na warunki na płycie głównej boiska i na boiska treningowe, którymi opiekuje się miejska spółka" - czytamy na Weszło. Radomiak Radom jest sponsorowany z pieniędzy miasta, natomiast MOSiR podlega pod prezydenta Radosława Witkowskiego.
Radomiak Radom wygrał zaledwie jeden z sześciu meczów, które klub rozegrał w 2022 roku - mowa o spotkaniu z Lechią Gdańsk (2:0). Mimo to zespół prowadzony przez Dariusza Banasika zajmuje piąte miejsce z 41 punktami i traci 11 punktów do Lecha Poznań, który znajduje się na trzeciej lokacie i ma obecnie zagwarantowaną grę w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy.