Lech królem imprezy. Huczne stulecie w Poznaniu. Jagiellonia rozbita

Lech Poznań hucznie obchodził setną rocznicę powstania klubu. W sobotni wieczór "Kolejorz" pokonał u siebie Jagiellonię Białystok 3:0 i ma punkt straty do prowadzącej Pogoni Szczecin.

W sobotę Lech Poznań świętował stulecie swojego istnienia, ale jednocześnie musiał być w pełni skupiony na rywalizacji o ligowe punkty. Wszystko dlatego, że Kolejorz musiał gonić liderującą Pogoń Szczecin do której już traci cztery punkty. Przy komplecie 40 tysięcy publiczności i w okolicznościowych koszulkach w stylu retro zespół Macieja Skorży grał z Jagiellonią Białystok, której głównym celem w tym sezonie jest bezpieczne utrzymanie. 

Zobacz wideo Królewski kpi z właściciela Cracovii. "Gdybym zachował się jak prof. Filipiak"

Lech rozpoczął to spotkanie bardzo intensywnie, zaatakował Jagiellonię i zabierał jej piłkę pressingiem jeszcze na jej połowie. Problem gospodarzy polegał jednak na tym, że nie byli oni w stanie sforsować defensywy białostoczan. Wobec tego bramkarz Jagi Zlatan Alomerović musiał interweniować tylko przy uderzeniach z dystansu. Dwukrotnie celnie uderzał Jakub Kamiński, raz Jesper Karlstroem, ale golkiper z Białegostoku za każdym razem łapał piłkę. 

Skupiona na defensywie Jagiellonia była w stanie wyprowadzić nieliczne, ale dość groźne kontrataki. Po jednym z nich z kilku metrów nad poprzeczką uderzył debiutujący w Jadze Diego Santos Carioca, po innym płaskie uderzenie Bojana Nasticia z trudem obronił Filip Bednarek. Do przerwy w Poznaniu był bezbramkowy remis. 

Lech Poznań dał koncert po przerwie

Druga część spotkania rozpoczęła się jednak w sposób wymarzony dla gospodarzy. Już w 47. minucie miękko w pole karne zagrał Joel Pereira, naciskany przez rywali Jesper Karlstroem doskonale zgrał piłkę tyłem głowy i uderzeniem z powietrza z kilku metrów wynik otworzył Mikael Ishak.

Sześć minut później było już 2:0, gdy po koronkowej akcji Lecha płaskie dośrodkowanie Jakuba Kamińskiego wykończył "na wślizgu" Joao Amaral. 

Po dwóch szybkich ciosach Jagiellonia oklapła, a Lech szukał kolejnych goli. W 70. minucie na boisku pojawili się wracający z Dynama Kijów Tomasz Kędziora, a także Dawid Kownacki. I to właśnie Kownacki dwie minuty później sfinalizował piękną akcję Kamińskiego i Amarala, strzelając trzeciego gola.

Trzy gole Lecha Poznań i pewna wygrana

W końcówce bliski samobója był jeszcze Tomas Prikryl, który po rzucie rożnym dla Lecha skiksował tak, że piłka trafiła w poprzeczkę bramki Alomerovicia. Na trybunach rozpoczęło się świętowanie - kibice Kolejorza odpalili race i sztuczne ognie, które razem wyglądały bardzo efektownie. 

W ostatniej akcji meczu kapitalną interwencją popisał się jeszcze Alomerović, broniąc strzał głową Antonio Milicia. Więcej goli już nie padło. Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok 3:0, a w tym spotkaniu potwierdziły się cele i możliwości obu drużyn. Lech traci do prowadzącej Pogoni jeden punkt i walczy o mistrzostwo, z kolei Jagiellonia patrzy w dół tabeli, a konkretnie na strefę spadkową, nad którą ma sześć punktów przewagi. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.