Ekstraklasa zrywa kolejną umowę. Chce dołączyć do Premier League

Bartłomiej Kubiak
- Dążymy do tego, by nasza liga nie była już pokazywana w Rosji i na Białorusi - słyszymy w Ekstraklasie S.A., która chce iść tą samą drogą co Premier League. Spółka prowadząca rozgrywki najwyższej polskiej ligi zerwała też umowę z analityczną firmą InStat.

Z sondy w serwisie sports.ru, w której oddano ponad 20 tys. głosów, wynika, że ponad 67 proc. kibiców nadal będzie próbować oglądać na terenie Rosji mecze angielskiej Premier League. Nielegalnie, bo legalnie już nie można. We wtorek brytyjskie media poinformowały, że wszystkie kluby Premier League jednogłośnie opowiedziały się za tym, by w trybie natychmiastowym zerwać kontrakt z rosyjskim nadawcą Okko Sport.

Zobacz wideo Kliczko walczył przez całe życie. "Teraz chwycił za broń i stanął do obrony Kijowa"

FIFA 22 Twórcy FIFA 22 o czymś zapomnieli. Z gry miały zniknąć wszystkie wzmianki o Rosji

Teraz tą samą drogą chce iść Ekstraklasa S.A, o czym informowało już TVP Sport. - Dążymy do tego, by nasza liga nie była dłużej pokazywana w Rosji i na Białorusi - słyszymy od przedstawicieli ligi, którzy nie chcą się tym przesadnie chwalić. Jak nie chwalili się wcześniej, kiedy również po cichu zerwali umowę z rosyjską firmą InStat.

Kto będzie dostarczał nowe statystyki?

InStat to firma zajmująca się analizą wyników sportowych. Została założona w 2007 roku w Moskwie przez Aleksandra Iwanskiego. Współpraca ekstraklasy z InStatem trwała od 2017 roku. I opierała się głównie na korzystaniu z produktów InStat Scout i InStat Reports. Pierwszy zapewniał dostęp do szerokiego zakresu statystyk, takich jak expected goals czy expected assists. Z kolei InStat Reports opierał się na raportach statystycznych, kondycyjnych i analitycznych.

Ekstraklasa już kilka dni temu wysłała maila do dziennikarzy, że od najbliższej kolejki statystyk zabraknie. Nie poinformowała jednak o zerwaniu rozmowy z InStatem i nie podała też, kto będzie nowym dostawcą. Wiele wskazuje jednak, że będzie to firma Opta Sports, która dostarcza statystyki na użytek produkcji telewizyjnej. Od początku sezonu ma podpisaną umowę z produkującą sygnał z meczów ekstraklasy spółką Live Park.

W przypadku transmisji meczów ekstraklasy w Rosji i na Białorusi nie ma jednak mowy o zmianie nadawcy. Spółka zarządzająca naszą ligą od początku wojny solidaryzuje się z Ukrainą. I właśnie stąd ten ruch, by kibiców z tych krajów - jak robi to teraz wiele innych firm na świecie - zupełnie pozbawić dostępu do transmisji meczów.

Gdzie oglądać ekstraklasę za granicą?

W Rosji ekstraklasę można było oglądać już w sezonach 2019/2020 i 2020/21, kiedy prawa do jej pokazywania nabyła bezpłatna telewizja Match TV. Od obecnego sezonu nasza liga była prezentowana jednak w Viasat Sport, która wykupiła sublicencje od ESPN UK. To właśnie między tymi firmami i Ekstraklasą S.A. toczą się teraz rozmowy, by zerwać umowę. Tzn. część umowy - obowiązującej na terenie Rosji i Białorusi, bo Viasat Sport wciąż pokazuje naszą ligę w Ukrainie, Mołdawii, Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji, Kazachstanie, Kirgistanie, Tadżykistanie, Turkmenistanie oraz Uzbekistanie.

Kibice w Rosji na pewno nie zatęsknią za naszą ligą jak za Premier League. A sama Ekstraklasa S.A. też nie straci na tym dużych pieniędzy, bo dla niej głównym celem sprzedaży sublicencji jest zwiększenie rozpoznawalności. Po prostu zasięgu, który nie kończy się tylko na krajach bloku wschodniego, bo polską ligę wciąż można oglądać w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Serbii, Chorwacji oraz w wielu innych miejscach na świecie. Pełna lista krajów znajduje się tutaj.

Więcej o: