Niespodzianka w hicie ekstraklasy. Lech przegrywa, choć oddał 16 strzałów na bramkę rywala

Niespodzianka w Poznaniu. Lech oddał aż 16 strzałów, ale przegrał u siebie z Rakowem Częstochowa 0:1 w hicie 24. kolejki. W efekcie poznaniacy spadli na trzecie miejsce w tabeli i tracą punkt do prowadzącej Pogoni Szczecin.

Po piątkowej wygranej Pogoni Szczecin u siebie z Radomiakiem 4:0, to piłkarze ze Szczecina awansowali na pozycję lidera tabeli. Lech przed hitowym starciem z Rakowem, miał punkt straty do Pogoni i trzy przewagi nad zespołem z Częstochowy.

Zobacz wideo Smuda podsunął pomysł Peszcze. A ten już działa. Zebrał kapitalną ekipę

Świderski zadebiutował w meczu, który przeszedł do historii Ameryki. RekordŚwiderski zadebiutował w meczu, który przeszedł do historii Ameryki. Rekord

Słaba pierwsza połowa. Tylko jeden celny strzał

Pierwszy pojedynek tych drużyn w rundzie jesiennej był bardzo emocjonujący i zakończył się remisem 2:2. Tym razem aż 30 tysięcy widzów, którzy pojawiło się na stadionie liczyło na podobne emocje. Tymczasem do przerwy było ich bardzo niewiele. Miał być hit, a wyszedł kit. Oba zespoły skupiły się, by nie stracić gola. W dodatku w ofensywie raziły nerwowością i dużą niedokładnością.

Najlepiej o poziomie meczu świadczą liczby. Pierwszy celny strzał w meczu był dopiero w 35. minucie. Mało tego, to była pierwsza i jedyna dogodna sytuacja w tej części. Daleki przerzut zrobił Salomon na lewą stronę do Jakuba Kamińskiego. Ten przyjął piłkę, minął dwóch rywali, wbiegł w pole karne. Skrzydłowy Lecha Poznań mocno uderzył z 14 metrów, ale wprost w bramkarza.

W drugiej połowie rozpoczęły się emocje i wreszcie zespoły zaczęły stwarzać dogodne sytuacje podbramkowe. Po zaledwie 300 sekundach tej części padł gol. Po pięknym dośrodkowaniu z prawej strony Frana Tudora, bramkę głową z trzech metrów zdobył Ivi Lopez. Był to dwunasty gol Hiszpana w tym sezonie i traci już zaledwie jednego do prowadzącego wśród najskuteczniejszych Mikaela Ishaka. Natomiast Tudor asystował już po raz siódmy.

Lech długo nie potrafił się podnieść. Okazje do wyrównania stworzył dopiero w ostatnich dwudziestu minutach. Najlepszą miał rezerwowy Dawid Kownacki. W 71. minucie dostał podanie z prawej strony, pięknie przyjął piłkę, ale źle przymierzył z jedenastu metrów. Potem strzelali jeszcze Kamiński, Salomon i Tiba, Rebocho, ale w niezłych sytuacjach, brakowało im skuteczności i nie trafiali w bramkę. W doliczonym czasie gry kotłowało się w polu karnym Rakowa, goście momentami bronili się rozpaczliwie. VAR analizował też zagranie ręką, ale ostatecznie nie było rzutu karnego dla Lecha.

Poznaniacy przerwali imponującą serię, siedmiu zwycięstw z rzędu u siebie przed własną publicznością w ekstraklasie. Po tej porażce Lech spadł na trzecie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co wicelider - Raków. Oba zespoły tracą punkt do Pogoni Szczecin.

Gol Piątka w Serie APiątek z kolejnym golem. Ależ się znalazł. Co za reakcja [WIDEO]

W następnej kolejce Raków podejmie Stal Mielec, a Lech zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Kraków. Pogoń zagra na wyjeździe z Cracovią.

Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:1 (0:0)

Bramka: Lopez (50.)

Więcej o: