Ostatnim sobotnim meczem 24. kolejki ekstraklasy było starcie Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków. W pierwszej połowie lepiej wyglądali gospodarze, którzy udokumentowali przewagę golem. Zwoliński uderzył na bramkę, a piłkę wepchnął do siatki Michal Frydrych, który chciał ratować sytuację. W drugiej połowie obraz gry się zmienił i tym razem przewagę miała Wisła. Goście walczyli o wyrównanie i ich wysiłki przyniosły efekt. W 89. minucie z pomocą rykoszetu Dusana Kuciaka pokonał Luis Fernandez.
Gol Fernandeza mimo małej pomocy zawodnika Lechii był piękny, ale to nie o tej sytuacji było najgłośniej w mediach społecznościowych. Po raz kolejny ekstraklasa dała kibicom powód do śmiechu i znowu mogą o niej usłyszeć fani na świecie. O co chodzi? O sytuację z pierwszej połowy, kiedy jeden z piłkarzy Lechii prawie wyeliminował z gry swojego kolegę.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Na własnej połowie z piłką rozpędzał się Dawid Szot z Wisły Kraków. Został zatrzymany faulem przez Kubickiego, a piłka potoczyła się dalej. Kubicki biegnąć zrobił obrót wokół własnej osi, a kiedy odwrócił się twarzą do swojej bramki… został znokautowany. Okazało się, że jeden z jego kolegów, Mario Maloca, chciał odkopnąć piłkę, aby dać Lechii czas na ustawienie się w obronie. Kopnął mocno i tak niefortunnie, że trafił w głowę niczego niespodziewającego się Kubickiego. Po trafieniu Kubicki natychmiast upadł na murawę, być może nie zdając sobie nawet sprawy z tego, co się stało. Kubicki na szczęście pozbierał się i grał niemal do końca. Został zmieniony dopiero w 90 minucie.
Kibice natychmiast zaczęli podawać dalej nagranie z tej sytuacji. Filmik znalazł się również na popularnym koncie twitterowym "Out Of Context Football", który obserwuje ponad milion użytkowników.