Dla obu drużyn spotkanie miało szczególne znaczenie. Lechia dzięki choćby punktowi mogłaby wrócić na czwarte miejsce w ligowej tabeli. To dzięki temu, że porażkę zaliczył Radomiak Radom. Wisła walczyła z kolei o ucieczkę ze strefy spadkowej. Mimo wszystko żadna z drużyn nie dopisała w sobotę trzech punktów na konto.
W pierwszej części spotkania wiele wskazywało na to, że to gospodarze będą górą w meczu. Gdańszczanie zdominowali grę, a ekipa z dawnej stolicy Polski musiała pilnować się w defensywie. Ale to nie udało się idealnie. W 36. minucie obrońcy Wisły popełnili błąd. W efekcie do piłki doszedł Łukasz Zwoliński, który pokonał Mikołaja Biegańskiego.
Na przerwę do szatni Lechia schodziła z przewagą jednej bramki i ze spokojną głową, bo zdecydowanie lepiej prezentowała się na boisku. Po zmianie stron wszystko jednak się zmieniło. I to na tyle, że to faworyci tego spotkania zeszli do głębokiej defensywy. W pewnym momencie Tomasz Kaczmarek zdecydował się na potrójną zmianę.
Chociaż ekipa prowadzona przez Jerzego Brzęczka przeważała w drugiej części spotkania, to Lechii wciąż udawało się utrzymywać wynik 1:0. Gospodarze nerwowo zerkali na zegarek i byli już niemal pewni wygranej. Wszystko zmieniło się w 89. minucie, kiedy strzałem z dystansu Luis Fernandez pokonał bramkarza z Gdańska. I tak uratował Wiśle jeden punkt. Dzięki temu krakowianie nie spadli na ostatnie miejsce w ekstraklasie.
Lechia po remisie plasuje się na czwartej lokacie w tabeli polskiej ligi. Wisła Kraków jest jeszcze w strefie spadkowej, ale zajmuje szesnastą pozycję. Nad Legią Warszawa i Termalicą Bruk-Bet Nieciecza ma tylko 1 punkt przewagi. W dolnej części tabeli równice ogólnie nie są duże. Do dwunastego Śląska Wrocław "Biała Gwiazda" traci tylko 3 punkty.