Warszawa uderza w Mioduskiego. "To niedopuszczalne. Zostaliśmy oszukani"

- Mamy sytuację, w której nie ma poddzierżawy, tylko właściciela zmieniła cała spółka, z którą podpisaliśmy umowę. Nie zostaliśmy o tym poinformowani. To niedopuszczalne - mówi wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska o sprawie Legia Tenis i mówi, że zachowanie Dariusza Mioduskiego jest "niedopuszczalne".

"D. Mioduski sprzedał 100% udziałów w Legia Tenis swojej prywatnej spółce za 5000 zł" - transparent o takiej treści pojawił się na "Żylecie", czyli trybunie najzagorzalszych kibiców Legii, podczas ligowego meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań (0:1). Prezes Legii zareagował i za pośrednictwem klubu wystosował oświadczenie w tej sprawie.

Zobacz wideo Były król strzelców ekstraklasy może skończyć karierę. "Jestem pół roku bez grania"

Legia reaguje na możliwą utratę dzierżawy. Legia reaguje na możliwą utratę dzierżawy. "Nie zostaliśmy zaproszeni"

"Nie zostaliśmy o tym poinformowani. To niedopuszczalne"

Prezes Legii zasugerował w nim, że na transparencie kibiców znalazły się nieprawdziwe informacje, które zostały "celowo mylnie zinterpretowane". "Aby jednocześnie wdrażać ambitny program zarządzania kompleksem i równolegle zrealizować wielomilionowe inwestycje wymagane jest pozyskanie partnerów i zewnętrznego finansowania. Był to jedyny powód formalnego przeniesienia Legia Tenis do innego podmiotu, w którym tak samo jak w Legii Warszawa SA jestem właścicielem 100 proc. akcji. W dyskusji publicznej zostało to celowo mylnie zinterpretowane jako sprzedaż do zewnętrznego podmiotu" - poinformował prezes Legii.

Radni Warszawy są zszokowani takim zachowaniem Dariusza Mioduskiego. - Podpisaliśmy umowę dzierżawy kortów z Legią, klub był dla nas gwarantem budowy tenisowej marki. Nie do przyjęcia jest dla nas sytuacja, w której dzierżawę przejął właściciel klubu - mówi wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. - Działając w dobrej intencji na rzecz warszawskiego sportu, zostaliśmy oszukani. Mamy pełne prawo i podstawy, by zakończyć współpracę z tym podmiotem - mówił warszawski radny KO Sławomir Potapowicz podczas posiedzeniu komisji sportu Rady Warszawy - czytamy w "Wyborczej".

- Zapisów dotyczących możliwości odsprzedaży udziałów niestety nie ma w umowie - przyznał Arkadiusz Kuranowski, dyrektor biura mienia m. st. Warszawy. - Umowa została zawarta w oparciu o zaufanie do partnera, Legii Warszawa. W podobnych umowach dzierżaw również nie stosowaliśmy takich zapisów. Nie ma takiego standardu. W żadnym z miast nie znaleźliśmy umowy z takimi zapisami - tłumaczył. - Umowa ma zabezpieczenia dotyczące dalszej poddzierżawy i wynajmu kortów. Bez zgody właściciela, czyli miasta, podmiot, z którym podpisaliśmy umowę, nie ma takiej możliwości. Tu jednak mamy sytuację, w której nie ma poddzierżawy, tylko właściciela zmieniła cała spółka, z którą podpisaliśmy umowę. Nie zostaliśmy o tym poinformowani. To niedopuszczalne - dodała Kaznowska.

Radni krytykują też oświadczenie Dariusza Mioduskiego.

- To oświadczenie, które zostało opublikowane, jest enigmatyczne. Poza szafowaniem kwotami najmu, że to będzie 30 milionów w skali 30 lat dzierżawy, to oświadczenie nie odnosi się merytorycznie do problemu, na który my, jako radni i urząd miasta, zwracamy uwagę. Mianowicie chodzi o to, że komuś innemu zezwalaliśmy na bezprzetargowe zawarcie umowy dzierżawy na 30 lat, a ktoś inny faktycznie do tego prawa posiada - przyznaje Michał Szpądrowski, warszawski radny w rozmowie z Weszło.com.

Niewykluczone, że sprawa trafi do sądu.

- Czekamy na to, jaka będzie formalna odpowiedź właścicieli klubu na pismo, które urząd przekazał. Jeżeli sprawa będzie dalej wyglądać tak jak teraz i nie będzie dobrej woli z drugiej strony, będziemy musieli rozważyć zawiadomienie odpowiednich organów ścigania. My jako radni nie mamy narzędzi śledczych, żeby przesądzać, czy coś było zgodne z prawem, czy nie. Na razie dajemy końcówkę kredytu zaufania, by załatwić sprawę polubownie. Jeżeli nie – organy ścigania będą musiały się zainteresować tym, co się w tej wymianie gospodarczej działo - dodaje Szpądrowski.

Kibice Legii Warszawa od dłuższego czasu mają na pieńku z Dariuszem Mioduskim. W ich oczach prezes Legii jest głównym winowajcą zapaści, w jakiej znajduje się klub. Na najbliższym meczu Legii, w którym zmierzy się w Warszawie z Wisłą Kraków, kibice Legii zapowiedzieli symboliczne pożegnanie właściciela klubu. "Kup bilet, ubierz się na czarno i przyjdź na mecz Legii Warszawa. Twój klub Cię potrzebuje. Nie możemy przejść do porządku dziennego z tym co się dzieje. Czas się pożegnać" – napisali w komunikacie "Nieznani Sprawcy", czyli grupa ultrasów Legii Warszawa.

Dariusz Mioduski - prezes Legii WarszawaBędzie nowy prezes Legii. Dariusz Mioduski rezygnuje ze stanowiska

Mecz Legia Warszawa - Wisła Kraków rozpocznie się w piątek o godz. 20.30. Relacja na żywo na Sport.pl. oraz w aplikacji aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o: