"Pamiętacie atak pseudokibiców na autokar Legii Warszawa? Nie ma sprawy, nie ma sprawców, nie ma problemu. Komenda Stołeczna Policji: 'W sprawie przesłuchano świadków. Wśród tych osób wszyscy wskazali, że nie czują się pokrzywdzonymi. Na tym czynności zakończono'. Owacje!" - napisał Szymon Kępka w poniedziałek na Twitterze.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W kolejnym wpisie dziennikarz TOK FM dodał: "Przypomnę, że Legia zapowiadała dogłębne wyjaśnienie tej sprawy i zapewnienie dodatkowych środków bezpieczeństwa. Działania policji w tej sprawie trwały co najmniej dwa miesiące, tylko żeby ustalić, że nie było pobicia. Kto pobił zawodników? Krasnoludki? - zapytał retorycznie Kępka.
Legia na razie nie odniosła się do tych doniesień. Nie potwierdziła, że ta sprawa faktycznie została zakończona. Jeszcze w grudniu rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak mówił nam jednak tak: - Na tę chwilę nie mamy ani żadnego sygnału, ani zgłoszenia, które potwierdzałoby naruszenie nietykalności. A w przypadku przestępstw czy wykroczeń musimy mieć takie zgłoszenia, dokumenty czy skargi, by podjąć czynności. Chociażby niezbędna jest aktywność ze strony ewentualnych pokrzywdzonych, a na tę chwilę powtarzam: nie mamy żadnych materiałów czy zgłoszeń, że doszło do naruszenia nietykalności.
"Cisza w szatni i hałas w autobusie" - tak było po grudniowym wyjazdowym meczu Legii z Wisłą Płock (0:1). Kolejna porażka miała poważne konsekwencje: Marek Gołębiewski zrezygnował z bycia trenerem mistrzów Polski, a bandyci w barwach Legii wdarli się do klubowego autobusu i zaatakowali piłkarzy. Do sytuacji doszło w okolicach Legia Training Center w Książenicach. Chuligani czekali tam z zasadzką. Zatrzymali autokar z piłkarzami i wtargnęli do środka. Interweniowała policja, ale według informacji medialnych - co udało nam się także potwierdzić w klubie - ucierpiało przynajmniej dwóch zawodników Legii: Mahir Emreli i Luquinhas.
Obydwu już w Legii nie ma, bo Emreli po tym incydencie przestał trenować, rozwiązał kontrakt z Legią i przeniósł się do Dinama Zagrzeb. A Luquinhas, który w przeciwieństwie do azerskiego napastnika poleciał zimą z Legią na zgrupowanie do Dubaju, został w ostatnich dniach sprzedany do New York Red Bulls.