W Legii Warszawa piętrzą się problemy. Zespół po przerwie zimowej całkowicie zawodzi. Co prawda mistrzowie Polski wygrali pierwszy mecz rundy wiosennej z Zagłębiem Lubin 3:1, ale następnie przegrali z Wartą Poznań 0:1 i bezbramkowo zremisowali z ostatnim w tabeli Bruk-Betem. Legia ma jeszcze jeden zaległy mecz, ale na razie zajmuje przedostatnie miejsce.
"Legia Warszawa zmierza prosto do piekła. Widmo prawdziwej kompromitacji, jaką byłby spadek z ekstraklasy, coraz poważniej zagląda piłkarzom w oczy. W stolicy musi zabrzmieć alarm, jeśli Dariusz Mioduski nie chce zapisać się na trwałe w historii klubu" – pisze na Sport.pl Dominik Senkowski.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Jakby tego było mało, Legia ma problemy kadrowe. W następnym meczu z Wisłą Kraków trener Aleksandar Vuković nie będzie mógł skorzystać z kilku piłkarzy. Zawieszony za swoje zachowanie z meczu z Wartą jest Artur Boruc. W całkowicie bez sensowny sposób wykartkował się Rafael Lopes (wszedł na boisko w drugiej połowie meczu w Niecieczy i zdążył zobaczyć dwie żółte kartki). Pauzować będzie musiał również Bartosz Slisz i Mattias Johansson.
Wszystko wskazuje na to, że z Wisłą nie zagra też Ernest Muci. Niektórzy kibice Legii mogli być zdziwieni tym, że Albańczyk nie znalazł się nawet w kadrze na mecz z Bruk-Betem. Zagrał za to w sparingu z Wigrami Suwałki (1:2). Na boisko wyszedł jednak dopiero w drugiej połowie, razem z piłkarzami występującymi w rezerwach.
Portal legionisci.com donosi, że piłkarz ma problemy, ale nie są to problemy natury zdrowotnej. Według informacji serwisu Muci miał zostać odsunięty od zespołu przez Aleksandara Vukovicia. Miało chodzić o "kwestie sportowe i podejście piłkarz do obowiązków w ostatnich dniach". Muci ostatni raz zagrał w Legii tydzień temu w meczu z Wartą Poznań.
Mecz Legii Warszawa z Wisłą Kraków odbędzie się w piątek, 25 lutego o godzinie 20:30. Specjalny happening na ten mecz szykują kibice Legii Warszawa. Chcą oni symbolicznie pożegnać Dariusza Mioduskiego.