Dolezal bohaterem Zagłębia. Cztery bramki i VAR w Lubinie

Zagłębie skutecznie ucieka od strefy spadkowej. Lubinianie pewnie triumfowali w piątek nad Wisłą Płock 3:1 i przed własną publicznością świętowali pierwsze trzy punkty w ekstraklasie od czterech spotkań.

W Lubinie to Wisła Płock była faworytem, bo zajmowała zdecydowanie wyższe miejsce w tabeli. Zagłębie walczy jednak, aby na koniec sezonu nie znaleźć się w strefie spadkowej i walczyło do końca o punkty w tym spotkaniu.

Zobacz wideo Były król strzelców ekstraklasy zakończy karierę? "Wiele osób namawia mnie, żebym tego nie robił"

Do przerwy grali na remis

Lubinianie na początku przejęli inicjatywę i kontrolowali grę. Niestety, efektu tego nie było widać. Wręcz przeciwnie. Już w 11. minucie Łukasz Sekulski przyjął piłkę w polu karnym Zagłębia, ułożył się do strzału i otworzył wynik spotkania. Chwilę później mogło dojść do wyniku 2:0, bo błędu dopuścili się obrońcy gospodarzy. Przytomnie zachował się jednak Kacper Bieszczad, który wybił piłkę, nim ta wpadła do strzeżonej przez niego bramki.

Piłkarze Piotra Stokowca nie poddawali się jednak. I opłaciło się, bo w 31. minucie popisali się znakomitą akcją. Wisła starała się utrzymywać na połowie przeciwników, ale Zagłębie grało agresywnym pressingiem. W pewnym momencie bardzo szybko przenieśli się pod pole karne Płocka. Kacper Chodyna podał piłkę do Martina Dolezala, którego pierwszy strzał obronił Kamiński, ale przy dobitce nie miał już szans. I tak doszło do remisu.

Znakomita druga połowa Zagłębia i pierwsza wygrana od czterech spotkań

Po zmianie stron Zagłębie wciąż przeważało w posiadaniu piłki. W tym momencie meczu mieli przewagę w tej statystyce 56 proc. do 44 proc. To przyniosło efekt już w 59. minucie spotkania. Kapitalnym dośrodkowaniem popisał się Łukasz Łakomy, a głową piłkę do bramki skierował Dolezal, podwyższając prowadzenie Zagłębia. 

Później lubinianie poszli już za ciosem. Łukasz Łakomy tym razem do asysty dołożył gola. Świetnym podaniem popisał się Patryk Szysz, a Łakomy mocnym strzałem z 12. metra zdobył swojego pierwszego gola w PKO Ekstraklasie.

Później Wisła przejęła inicjatywę. Za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania. Piłkarze Macieja Bartoszka pokazali, że warto walczyć do końca. W 85. minucie w polu karnym Zagłębia zrobiło się zamieszanie. Strzelał Rafał Wolski, piłka odbiła się od Sasy Balica i wpadła do bramki. Zanosiło się na gola samobójczego, ale ten po wideoweryfikacji nie został uznany. Okazało się, że na spalonym był Damian Michalski.

Do ostatniego gwiazdka płocczanie nie zdołali już trafić do bramki drużyny z Lubina. W efekcie ta druga cieszyła się ze zwycięstwa, po którym przesunęła się na 13. miejsce w tabeli ekstraklasy i na trzy punkty odskoczyła od strefy spadkowej. Wisła Płock spadła natomiast na 9. pozycję.

Więcej o:
Copyright © Agora SA