Dramat byłego reprezentanta Polski. "Przeszedł następną serię badań"

Lech Poznań ma mały kłopot przed niedzielnym meczem z Lechią Gdańsk. Do zdrowia wciąż nie wraca Artur Sobiech, a ważą się też losy Mikaela Ishaka, który ucierpiał podczas ostatniego meczu z Termalicą Nieciecza.

Artur Sobiech wciąż nie może wrócić do gry w barwach Lecha Poznań. Problemy 31-latka rozpoczęły się jeszcze w okresie przygotowawczym. W trakcie obozu w Belek musiał wrócić do Poznania. Odezwały się bowiem powikłania po chorobie. 

Zobacz wideo Były król strzelców ekstraklasy zakończy karierę? "Wiele osób namawia mnie, żebym tego nie robił"

Problemy Lecha Poznań. Sobiech wróci dopiero w kwietniu

Wiele wskazuje na to, że proces powrotu do gry Sobiecha może się przeciągnąć. - Artur przeszedł następną serię badań i realnie będziemy mogli go brać pod uwagę dopiero w kwietniu - przekazał podczas konferencji prasowej trener "Kolejorza", Maciej Skorża. Sobiech to były reprezentant Polski, w której wystąpił 13-krotnie. Ostatni mecz w kadrze rozegrał 17 listopada 2015 roku, w spotkaniu przeciwko Czechom, wygranym 3:1.

To jednak nie jest jedyny napastnik Lecha, który zmaga się z problemami zdrowotnymi. Mikael Ishak podczas meczu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, który poznanianie wygrali 5:0, zakończył z urazem mięśniowym. Aktualnie ważą się losy jego występu w meczu przeciwko Lechii Gdańsk

- Sytuacja jest dość dynamiczna. Nadal nie do końca wiem, kto pojedzie do Trójmiasta. Sztab medyczny walczy z czasem. Liczę, że większość piłkarzy, przy nazwiskach których mamy znak zapytania, ostatecznie wsiądzie do autokaru - tłumaczy Skorża.

Pod nieobecność obu poznańskich snajperów, spore szanse na miejsce w pierwszym składzie ma Dawid Kownacki, który przed rundą wiosenną wrócił do stolicy Wielkopolski. Na murawie pojawił się już w starciu z Niecieczą. Zagrał 47. minut i strzelił bramkę.

Mecz drużyny z Poznania przeciwko tej z Gdańska zaplanowano na niedzielę. Kibice mogą zastanawiać się, czy trener Skorża wystawi do składu Jespera Karlstroma. Szwedzki pomocnik ma na koncie aktualnie trzy żółte kartki. Jeśli pojawi się w najbliższym spotkaniu i zarobi kolejną kartkę, nie będzie mógł zagrać przeciwko Pogoni Szczecin. To byłaby wielka strata, bo starcie tych drużyn będzie hitem w ekstraklasie. 

- Nie rozważałem takiego ruchu. Nigdy nie oszczędzam zawodników ze względu na groźbę pauzy, bo liczy się najbliższy mecz. Jeśli Jesper nie wyjdzie w podstawowym składzie, to na pewno nie dlatego, że ma już trzy żółte kartki - zaznaczył trener.

Lech Poznań jest aktualnie liderem ekstraklasy i ma 2 punkty przewagi nad Pogonią. Niedzielny mecz być może będzie walką o pierwsze miejsce w tabeli. A pierwszy gwizdek piłkarze usłyszą o 17:30. 

Więcej o: