Luquinhas nagrał wiadomość dla kibiców Legii. Nie wszyscy są szczęśliwi

- Wygrałem tutaj dwa trofea, byłem tu bardzo szczęśliwy - mówi Luquinhas, który żegna się z kibicami Legii Warszawa.

O tym, że Luquinhas odejdzie z Legii Warszawa do New York Red Bulls wiadomo było od kilkunastu dni. Zawodnik, który miał być kapitanem mistrzów Polski w rundzie wiosennej, do wyjazdu szykował się od ponad tygodnia. Zabrakło go już w dwóch pierwszych meczach drużyny Aleksandara Vukovicia tej wiosny - przeciwko Zagłębiu Lubin (3:1) i Warcie Poznań (0:1).

Zobacz wideo "Jestem przekonany, że Vuković posprząta bałagan w Legii"

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Witajcie kibice Legii Warszawa. Nagrywam tę ostatnią wiadomość jako wyraz wdzięczności i podziękowań za te wszystkie lata szczęścia, które tutaj spędziłem. Z tego miejsca chcę wam podziękować za sympatię i miłość, którą obdarzyliście mnie i całą moją rodzinę. Wygrałem tutaj dwa trofea, byłem tu bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że pewnego dnia jeszcze się spotkamy. Bardzo wam dziękuję. Do zobaczenia - powiedział Luquinhas w krótkim wideo, które opublikowała Legia w swoich mediach społecznościowych.

Legia zarobi ponad trzy miliony euro

Nie wszyscy kibice są jednak szczęśliwi. Albo inaczej: większość jest nieszczęśliwa, bo Luquinhas od trzech lat był podstawowym zawodnikiem Legii. I choć jego liczby nie robiły wrażenia - w tym sezonie rozegrał 31 spotkań, strzelił trzy gole i zaliczył jedną asystę - to wrażenie robiła jego gra. Brazylijczyk potrafił dryblować, nie bał się tego, a przy tym rzadko tracił piłkę, czym wyróżniał się na tle ekstraklasowych rywali.

W grudniu - po incydencie w autokarze, gdzie chuligani pobili piłkarzy - Vuković jemu i Mahirowi Emrelemu pozwolił odpocząć od treningów i meczów. Obaj już w Legii nie zagrali. Emreli - który w przeciwieństwie do Luquinhasa nie poleciał z drużyną na zgrupowanie do Dubaju - na początku lutego rozwiązał kontrakt z klubem i przeniósł się do Dinama Zagrzeb. W teorii Legia na jego transferze nie zarobiła złotówki. Ale w praktyce - milion euro, bo tyle wynosiły zaległe raty za Lirima Kastratiego, które zostały umorzone.

New York Red Bulls, gdzie przeniósł się Luquinhas, za Brazylijczyka zapłaciło około trzech milionów euro.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.