Legia Warszawa po raz kolejny skompromitowała się w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy. Po porażce 0:1 z Wartą Poznań, aktualni mistrzowie Polski spadli na 17. miejsce w ligowej tabeli. Jednym z antybohaterów spotkania został Artur Boruc.
Około 70. minuty spotkania bramkarz Legii przejął piłkę we własnym polu karnym po nieudanym rzucie rożnym Warty. 41-latek chciał wznowić szybko grę, jednak przed nim znajdował się jeden z zawodników Warty. Boruc postanowił więc... uderzyć go w głowę, by ten się przesunął. Szymonowicz padł na murawę, a sędzia po analizie VAR wyrzucił Boruca z boiska.
To jednak nie koniec skandalicznego zachowania bramkarza. Już po zejściu murawy Boruc chciał zbić piątkę z wchodzącym do bramki Cezarym Misztą. Na przeszkodzie znalazł się operator kamery, więc Boruc postanowił go odepchnąć. Nagranie z tej sytuacji natychmiast pojawiło się w mediach społecznościowych.
W środę Komisja Ligi podjęła decyzję o karze dla Boruca - bramkarz Legii został zdyskwalifikowany na trzy mecze ligowe, a także będzie musiał zapłacić 25 tys. złotych grzywny.
- Komisja Ligi uznała, że agresywne zachowanie zawodnika nosiło znamiona naruszenia nietykalności cielesnej. Tego typu zachowania muszą być piętnowane w adekwatny sposób, bowiem są sprzeczne z Regulaminem Dyscyplinarnym i Kodeksem Etycznym PZPN. Komisja Ligi w wymiarze kary uwzględniła także zachowanie zawodnika, którego dopuścił się wobec operatora kamery. Przypadkowo zaszedł on drogę Arturowi Borucowi, a odepchnięcie pracownika produkcji TV było nieadekwatne do zaistniałej sytuacji - przyznał przewodniczący Komisji Ligi, Jarosław Poturnicki.
Komisja Ligi zajęła się także wpisem dokonanym po meczu przez zawodnika w mediach społecznościowych. - Uznaliśmy, że po raz kolejny nieodpowiednio ocenił pracę sędziego. Artur Boruc dopuścił się już podobnego przewinienia w tym sezonie. Działał zatem w warunkach recydywy, co miało wpływ na zaostrzenie kary - dodał Poturnicki, cytowany w oficjalnym komunikacie.