Legia Warszawa po raz kolejny skompromitowała się w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy. Po porażce 0:1 z Wartą Poznań, aktualni nadal mistrzowie Polski spadli na 17. miejsce w ligowej tabeli. I nie da się ukryć, że sprawa utrzymania w ekstraklasie wcale nie będzie taką oczywistością, jak to mogło się wydawać jeszcze tydzień temu, po zwycięstwie z Zagłębiem Lubin.
Sama porażka Legii może nie byłaby tak kompromitująca, gdyby nie zachowania piłkarzy mistrzów Polski podczas spotkania. Najpierw, przy stanie 0:1, obrońcy Legii wymieniali piłkę na własnej połowie, bez żadnego pomysłu na rozegranie akcji. Gdy już chcieli przyspieszyć akcję, błyskawicznie stracili piłkę po niecelnym podaniu.
Najbardziej w tym meczu skompromitował się jednak Artur Boruc. Po jednym z rzutów rożnych, bramkarz Legii przejął piłkę we własnym polu karnym. Chciał wznowić szybko grę, jednak przed nim znajdował się jeden z zawodników Warty. Boruc postanowił więc... uderzyć go w głowę, by ten się przesunął. Szymonowicz padł na murawę, a sędzia po analizie VAR wyrzucił Boruca z boiska.
Boruc natychmiast dobiegł do sędziego wraz z innymi piłkarzami Legii, mając wielkie pretensje z powodu jego decyzji. Sędzia pozostał nieugięty, a na bramkarza Legii spadła wielka fala krytyki w mediach społecznościowych. - Gdy już nawet 40-letni Boruc nie trzyma ciśnienia to jest naprawdę źle - napisał Michał Pol.
- Boruc najpierw zachowuje się po chamsku, a potem wielkie zdziwienie i pretensje do sędziego. Lubię gościa i bardzo szanuję, ale trochę pokory czasem nie zaszkodzi - napisał z kolei Dariusz Faron, dziennikarz WP SportoweFakty.