Młody obrońca, mimo porażki swojego zespołu może być zadowolony ze swojego występu. Był jednym z lepszych zawodników swojego zespołu na boisku.
Koperski zadebiutował w gdańskiej ekipie dokładnie 20 kwietnia 2021 roku. Jak sam wyliczył, na kolejny występ musiał czekać aż 291 dni. Gdy to nastąpiło, wyszedł od razu w podstawowym składzie.
- Myślę, że był to solidny debiut na trudnym terenie. W pierwszej połowie Filip miał jedną sytuację, gdy zgubił krycie. Poza tym w wielu pojedynkach zagrał bardzo konkretnie, stabilnie, miał odwagę grać w piłkę. Miał udział w kilku naszych dobrych akcjach na prawej stronie - mówił po meczu trener Lechii, Tomasz Kaczmarek.
- Dowiedziałem się wstępnie, że zagram wieczorem w dzień przed meczem, a tak ostatecznie po śniadaniu i odprawie, którą mieliśmy w piątek. Jakieś obawy były, ale od nich większy był "banan", który pojawił się na mojej twarzy, gdy dowiedziałem się, że jestem w wyjściowym składzie. Po to się trenuje, by grać na jak najwyższym poziomie. Mogłem się lepiej zachować w sytuacji z drugiej minuty, jednak myślę, że zrobiłem co mogłem. Pewności dodał mi wślizg, który miałem w pierwszej połowie. Teraz celem jest jak najwięcej grać - przyznał po meczu zmęczony piłkarz.
Filip Koperski cztery lata spędził w Katalonii, gdzie grał w Escoli, a potem w UE Sants. Przed wyjazdem do Hiszpanii trenował w Escoli Varsovia Warszawa. Do Gdańska wrócił w 2020 roku.