Obie drużyny w dobrym stylu rozpoczęły piłkarską wiosnę. Lechia przed tygodniem pokonała u siebie Śląsk Wrocław 2:0, a Cracovia po fantastycznym pościgu zremisowała z liderem Lechem Poznań 3:3, mimo że na kwadrans przed końcem przegrywała 1:3.
Cracovia, która przed tym meczem zaprezentowała kibicom swój pierwszy zimowy nabytek, Ukraińca Jewhena Konoplankę, była przez pełne 90 minut zespołem lepszy. W pierwszej części gry brakowało jej jednak skuteczności. Już w piątej minucie gry znakomitej sytuacji nie wykorzystał Michał Rakoczy, który po błędzie Dusana Kuciaka musiał minąć strzałem jedynie obrońcę Lechii Michała Nalepę, ale ten zdołał uratować swój zespół przed stratą bramki.
Niedługo później po kontrataku pojedynek z Kuciakiem przegrał Jakub Jugas. Goście w pierwszej połowie również byli raz bliscy strzelenia gola, ale techniczne uderzenie Ilkaya Durmusa trafiło tylko w poprzeczkę bramki "Pasów".
Po przerwie znów zaczęło się od ataków Cracovii. Najpierw minimalnie niecelnie uderzył Jakub Myszor. Na pierwszego gola trzeba było czekać do 68. minuty i znowu w roli głównej był młodzieżowiec. Na własnej połowie piłkę stracił rozgrywający 200. mecz w ekstraklasie pomocnik Lechii Jarosław Kubicki, a po podaniu Rasmussena kontrę Cracovii mocnym strzałem wykorzystał Michał Rakoczy.
W 90. minucie gospodarze dobili swojego przeciwnika. Po rzucie rożnym, centrze Kamila Pestki i zgraniu Pelle van Amersfoorta, do siatki z bliskiej odległości trafił głową Cornel Rapa, dzięki czemu mecz zakończył się wygraną Cracovii 2:0.
Po tym zwycięstwie Cracovia z 30 punktami awansowała na ósme miejsce w ekstraklasie. Lechia Gdańsk pozostaje czwarta z dorobkiem 36 punktów.