Kamil Grosicki o krok od powrotu do kadry. Michniewicz dopytuje

Dawid Szymczak
- Wspomniałem o Grosickim? Jeśli mi umknął, to proszę, dopiszcie go. Niech wie, że się nim interesuję - mówił Czesław Michniewicz dziennikarzom Sport.pl tuż po wywiadzie. Okazało się, że o Kamilu Grosickim pamiętał, nie trzeba było dopisywać. Dobra forma pomocnika Pogoni Szczecin przyszła w idealnym momencie. Powrót do reprezentacji Polski jest naprawdę blisko.

Gdy zmienił się selekcjoner, odżyła nadzieja. Jeszcze pół roku temu wydawało się, że Kamil Grosicki to w kadrze rozdział zamknięty. 83-krotny reprezentant Polski, strzec 17 goli, który był czołową postacią kadry za Adama Nawałki nie grał w West Bromwich Albion i zimą 2021 r. nie chciał odejść do innego klubu, więc Paulo Sousa nie zabrał go na Euro, ani nie powołał na żadne następne zgrupowanie. - Miałem nadzieję, że Kamil wróci do Polski i podniesie swój poziom - mówił podczas konferencji przed mistrzostwami.

Zobacz wideo "Grosicki miał doskonałą ofertę". Dlaczego nie skorzystał? Menedżer podaje powód

Grosicki rzeczywiście do ekstraklasy wrócił, podniósł swój poziom, bo nie dość, że zaczął regularnie grać, to strzelił już cztery gole i dorzucił cztery asysty w 13 meczach, ale Sousa już nie miał okazji go powołać. Pod koniec grudnia odszedł z reprezentacji Polski, a miesiąc później zastąpił go Czesław Michniewicz. Grosicki przyglądał się zmianie selekcjonera z Turcji, podczas przygotowań do rundy wiosennej. Z Pogoni Szczecin słyszymy, że dla Grosickiego zmiana selekcjonera była impulsem. 

- Droga powrotu do reprezentacji na pewno jest łatwiejsza niż za kadencji Paulo Sousy - stwierdził sam Grosicki po zwycięstwie 2:0 nad Piastem Gliwice. - Cieszę się, że selekcjonerem został polski szkoleniowiec. Nie miałem jeszcze okazji współpracować z Czesławem Michniewiczem. Mam nadzieję, że taka okazja nastąpi. Ja muszę co tydzień potwierdzać swoją formę na boisku. Wtedy taki powrót do reprezentacji ma sens i jest możliwy - mówił po meczu, w którym dał Pogoni prowadzenie.

Z nowym selekcjonerem jeszcze nie rozmawiał. Ale wie, że Michniewicz do marca obejrzy każdy jego występ i podejmie sprawiedliwą decyzję ustalaniu listy powołanych. Gdyby powołania wciąż wysyłał Sousa, przekonanie Grosickiego byłoby mniejsze.

Jest dobrze, a ma być jeszcze lepiej. Na obozie trenerzy Pogoni Szczecin uważali, by nie przedobrzyć

Wznowił rozgrywki równie dobrze, jak je kończył. Pod koniec listopada wrócił do dobrej formy - zaczął od trzech asyst z Lechią Gdańsk, a w kolejnych tygodniach strzelał gole Termalice, Górnikowi Zabrze i Piastowi Gliwice. Już wtedy można było ponownie przymierzać go do kadry. Do marca pozostawało jednak sporo czasu, a w perspektywie był jeszcze zimowy obóz przygotowawczy. Trenerzy Pogoni i sam Grosicki podeszli do niego z dużą ostrożnością. 33-letni pomocnik, grając w Anglii, nie miał takich przygotowań, bo w tamtejszych rozgrywkach nie ma przerwy zimowej.

Kosta Runjaić i jego asystenci uważali więc, by nie dokręcić śruby za mocno i nie przedobrzyć. Inaczej na potężny wysiłek reagował organizm 23-letniego Sebastiana Kowalczyka, a inaczej Grosickiego. W sparingach było widać u niego spore zmęczenie. "Nogi nie niosły" - słyszymy. Ale do pierwszego ligowego meczu z Piastem świeżość zdążyła wrócić. Trenerzy Pogoni uważają, że następnych tygodniach forma Grosickiego powinna być jeszcze lepsza. 

Dobrą grę pomocnika Pogoni w końcówce roku dostrzeżono też za granicą. Zimą chciało go sprowadzić Lorient, walczące o utrzymanie w najwyższej francuskiej lidze. Daniel Kaniewski, agent Grosickiego, utrzymuje, że wyjściowa oferta wynosiła 500 tys. euro. Ani Pogoń, ani Grosicki nie myśleli jednak o rozstaniu. Noworoczne cele pomocnika nie zakładały bowiem transferu, a wywalczenie mistrzostwa Polski i powrót do reprezentacji. 

Kamil Grosicki marzy o powrocie do reprezentacji Polski. Ale jest też pewna żądza rewanżu 

Grosickiemu sprzyjają okoliczności. Michniewicz w niemal każdym wywiadzie dba o to, by o nim wspomnieć, a przy tym podkreśla, że na mecz z Rosją przydadzą mu się doświadczeni piłkarze, których nie ograniczy trema. Poza tym, Michniewicz - wobec kontuzji Kamila Jóźwiaka - może mieć problemy z obsadą skrzydeł.

Z drugiej strony nowy selekcjoner rozważa też grę bez nich. W ich miejsce na boisku pojawialiby się ofensywni pomocnicy - dwie biegające za plecami Roberta Lewandowskiego "dziesiątki". I w tej roli Grosicki, zdaniem Michniewicza, również mógłby się sprawdzić. Jeśli nie w wyjściowym składzie, to z ławki rezerwowych, gdy na boisku będzie już więcej wolnych przestrzeni.

Powrót do reprezentacji to dla Grosickiego marzenie. Ale jest też pewna żądza rewanżu. Chęć udowodnienia, że kto go skreślił, popełnił błąd.

Więcej o:
Copyright © Agora SA