Z Ligi Mistrzów do ekstraklasy. Legia i Górnik walczą o króla strzelców

27-letni kolumbijski napastnik Frank Castaneda może trafić do ekstraklasy - informują WP Sprtowe Fakty.

Frank Castaneda jeszcze do niedawna był kapitanem Sheriffa Tyraspol, z którym w tym sezonie grał w Lidze Mistrzów. Klub z Naddniestrza - nazywany FC Gangster Tyraspol, o którym więcej pisaliśmy tutaj - zajął trzecie miejsce w grupie za Realem, Interem i przed Szachtarem. A to oznacza, że wiosną zagra w fazie pucharowej Ligi Europy. Już bez Castanedy, kolumbijskiego napastnika, którego kontrakt wygasł wraz z końcem roku.

Zobacz wideo Zieliński jako dyrektor odmieni Legię? "Można to nazwać władzą absolutną"

"Jest jeden poważny problem"

Castaneda, który w poprzednim sezonie został królem strzelców ligi mołdawskiej (28 bramek w 35 meczach), postanowił zmienić pracodawcę, a wśród zainteresowanych - jak informują WP Sportowe Fakty - są dwa polskie kluby: Górnik Zabrze i Legia Warszawa. "Oba są gotowe go sprowadzić, ale jest poważny problem, bo Castaneda chciałby podpisać kontrakt tylko do końca sezonu. Latem wolałby mieć wolną rękę. Być może dogadałby się na przedłużenie umowy z polskim klubem, ale niewykluczone, że po niespełna pół roku wyjechałby z ekstraklasy i skorzystał z lepszej oferty" - czytamy w serwisie.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Górnik i Legia szukają napastnika, bo oba kluby zimą straciły swoich strzelców. Z Zabrza odszedł Jesus Jimenez, który przeniósł się do Toronto FC. - Trudno nawet określić, co to dla nas oznacza. Biorąc pod uwagę gole [osiem w tym sezonie], asysty [cztery], ale też kluczowe podania, Jesus jest najlepszym zawodnikiem ekstraklasy. Strata jest ogromna, trudno go zastąpić. Szukamy napastnika, ale w zimowym oknie transferowym to ciężka sprawa. Nie spodziewałem się, że teraz może odejść - mówi Jan Urban, cytowany przez PAP.

Emreli chciał odejść z Legii, a Kanadyjczycy wykorzystali klauzulę

Toronto wykorzystało klauzulę w kontrakcie Jimeneza i wykupiło go z Górnika za 650 tysięcy euro. Żadnej klauzuli nie trzeba było za to płacić za Mahira Emrelego - napastnika Legii, który po przerwie zimowej nie pojawił się na żadnym treningu, nie poleciał z drużyną do Dubaju i nie przygotowywał się do rundy rewanżowej. Azerski napastnik, który w grudniu został pobity w klubowym autokarze przez chuliganów, kilka dni temu rozwiązał umowę z mistrzem Polski i podpisał kontrakt z Dynamem Zagrzeb.

Legia teoretycznie na jego transferze nie zarobiła ani złotówki, ale praktycznie - milion euro. Bo tyle wynosiły zaległe raty dla Dynama za pozyskanie Lirima Kastratiego, które zostały umorzone po tym, jak Emreli podpisał kontrakt z chorwackim klubem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.